BMW X1 xDrive23d - test
BMW X1 ma wiele zalet. Najwięcej z nich ujawnia jednak dopiero jesienią i zimą, podczas kiepskiej pogody.
Gdy siedem lat temu BMW prezentowało model X3, nie było dla niego konkurentów. Obecnie tej wielkości SUV-a oferuje już niemal każdy producent aut premium, a mimo to zaawansowana wiekiem "X-trójka" nadal nieźle się sprzedaje. BMW postanowiło zatem powtórzyć ten ruch. Tym razem nowością jest mały SUV segmentu premium - X1. Znów nie posiada rywali, ma za to duże szanse na powodzenie.
Komfort w małym opakowaniu
Jak na SUV-a, nadwozie X1 jest dość niskie. W połączeniu ze sporym prześwitem sprawia ono dobre wrażenie i przyciąga spojrzenia przechodniów. Długa maska (silnik umieszczono wzdłużnie), pękate nadkola i masywny tył nadają mu groźny wygląd.
Pod względem rozmiarów auto plasuje się pomiędzy "trójką" kombi a Nissanem Qashqaiem. We wnętrzu miejsca jest tyle, co w serii 3, ale dzięki wyżej umieszczonym fotelom oraz dużej powierzchni szyb i lusterek, widoczność jest znacznie lepsza. Kokpit ma styl pozostałych modeli BMW - jest elegancki, przejrzysty, ergonomiczny i zmontowany z dobrej jakości materiałów.
Samochody marki BMW słyną głównie ze sportowego charakteru. I pod tym względem X1 nie zawodzi. Zawieszenie zestrojono dość sztywno, więc mimo sporego prześwitu auto nie przechyla się zbyt mocno na zakrętach. Co ważne, nie traci na tym komfort podróżnych jazda nowym modelem jest wygodniejsza, niż popularną "trójką".
Pod maską testowanego modelu pracowała najmocniejsza z dostępnych jednostek wysokoprężnych. 204-konny silnik seryjnie współpracuje z sześciobiegową skrzynią automatyczną. Zapewnia autu więcej niż wystarczające osiągi - sprint do "setki" trwa zaledwie 7,3 s. Większe wrażenie robi jednak ciągła gotowość do zrywu - właściwie przy każdej prędkości po dodaniu gazu następuje szybka redukcja biegu i samochód gwałtownie przyspiesza.
Pełne charakteru
Precyzyjny układ kierowniczy, w połączeniu ze sprężystym zawieszeniem i sprawnym napędem sprawiają, że szybka jazda X1 to przyjemność. Na krętej trasie nie czuć wysoko umieszczonego środka ciężkości. Gdy za szybko wjedziemy w zakręt, auto staje się lekko podsterowne (o bezpieczeństwo dba na szczęście seryjny układ DSC - odpowiednik ESP), długo jego zachowanie pozostaje jednak neutralne. Fani driftingu też nie powinni czuć się zawiedzeni. Przyciskiem DTC na dole konsoli można włączyć sportowy tryb kontroli trakcji (reaguje ona wtedy znacznie później), by cieszyć się nadsterownymi poślizgami po każdym dodaniu gazu w zakręcie. Jest też, coraz rzadziej spotykana, możliwość całkowitego wyłączenia DSC.
BMW udało się stworzyć kolejne auto, które łączy zalety SUV-a (zwiększony prześwit, obszerne wnętrze, modny wygląd) z cechami typowymi dla marki, czyli sportowym zachowaniem na drodze i wysoką jakością wykonania. Modelem tym powinni się zainteresować klienci, którzy dotąd wyjeżdżali z salonów BMW kombi serii 3. "Trójka" jest tylko minimalnie obszerniejsza od X1, za to znacznie więcej kosztuje - porównywalne wersje są nawet o 20 tys. zł droższe. Testowane auto to najdroższa odmiana za 157 900 zł (nie licząc wyposażenia dodatkowego za ok. 60 tys. zł). Dużo rozsądniejszym wyborem wydaje się więc wersja ze 177-konnym dieslem. Ma ona co prawda ręczną skrzynię biegów i zapewnia nieznacznie gorsze osiągi, ale kosztuje aż o 16 tys. zł mniej.
Plusy:
świetny silnik, precyzyjny układ kierowniczy, atrakcyjny wygląd, wysoka jakość wykonania, bogata lista wyposażenia dodatkowego
Minusy:
dość wysoka cena zakupu, bardzo wysokie ceny niektórych dodatków, nieco zbyt głośna praca nierozgrzanego silnika
Marcin Laska