Gama silnikowa BMW serii 3 jest naprawdę obszerna i znajdziemy w niej aż 19 pozycji. Miłośników mocniejszych wrażeń może rozczarować jednak fakt, że niemal wszystkie odmiany korzystają z 2-litrowych silników. Chcąc mieć tak cenione przez fanów marki R6, trzeba albo zdecydować się na topowe M3, albo... na diesla.
Na szczęście, jest alternatywa w postaci testowanego M340i. Pod maską pracuje 3-litrowa, rzędowa "szóstka" o mocy 374 KM generująca 500 Nm maksymalnego momentu obrotowego. Do M3 sporo brakuje (480 KM i 550 Nm), ale ponieważ bazowa "eMka" ma skrzynię manualną oraz napęd tylko na tył, M340i może trochę nadrobić seryjnym xDrivem oraz 8-biegowym automatem.
I nadrabia zaskakująco dużo - sprint do 100 km/h zajmuje tylko 4,4 s, a więc jedynie 0,2 s dłużej od M3. Wydaje przy tym całkiem rasowe dźwięki i strzela z rury po zdjęciu nogi z gazu. Dodajcie do tego konfigurację testowanego egzemplarza - granatowy, matowy lakier z gamy BMW Individual, czerwoną tapicerkę z czarnymi elementami oraz fakt, że M340i nie ma wielkich, kontrowersyjnych nerek z przodu, a okaże się, że naprawdę możemy realnie myśleć o tej odmianie jako o ciekawej alternatywie dla M3.
Takie przynajmniej jest pierwsze wrażenie.
Drugie wrażenie? Tu już bylibyśmy ostrożniejsi z wyrokowaniem. Zaczęło się od znalezienia w ustawieniach trybu jazdy opcji "IconicSounds" opisanej jako "Dźwięki imitujące odgłosy silnika dopasowują się do wybranego trybu jazdy". Okazało się, że owe rasowe dźwięki były jedynie imitowane przez głośniki, ale w sposób naprawdę przekonujący. "Wystrzały" faktycznie sprawiały wrażenie, jakby dochodziły z wydechu i dało się wyczuć, że pochodzą spod samochodu. Słowa uznania za wykonanie, ale kiedy wyłączymy wspomnianą opcję, usłyszymy odgłosy raczej mało porywające. Z nostalgią wspominaliśmy, jak donośnie i rasowo potrafił brzmieć poprzednik w wersji 340i.
Przy dłuższym obcowaniu z M340i oraz po rezygnacji z udawanych odgłosów, zaczęliśmy dostrzegać coraz więcej różnic między tą odmianą a M3. Potrafi być naprawdę szybka i wyrywna, prowadzi się bardzo pewnie i przewidywalnie, a napęd xDrive nie pozbawił jej tylnopędnej charakterystyki. Brakuje jej jednak tej agresji, nieokiełznanej natury oraz grzmotów z wydechu.
Tylko czy to źle?
Porównanie M340i oraz M3 doskonale pokazuje, jak zwodnicze mogą być suche dane techniczne. Sugerując się samym tylko przyspieszeniem do 100 km/h możemy mieć wrażenie, że to auta bardzo do siebie zbliżone, ale to mylne podejście. M3 to samochód wyczynowy w skórze sedana. A M340i?
To propozycja skierowana do osób, które chcą by ich "trójka" była naprawdę szybka i sprawiała sporo frajdy na prostej i w zakrętach. Ale przede wszystkim ma być to komfortowy sedan do jazdy na co dzień i na długie podróże. Ma pozwolić swojemu właścicielowi na zrelaksowanie się, a jego sportowe osiągi mają być dostępne na każde zawołanie, ale nie narzucać się.
I takie też jest M340i.
Warto jeszcze wspomnieć, że seria 3 przeszła stosunkowo niedawno poważną zmianę. W ramach modernizacji zmienił się grill, reflektory, pas tylny zyskał więcej lakierowanych elementów, a rury wydechowe mają nawet 100 mm średnicy. Ale jeśli nie postawimy obok siebie egzemplarza sprzed i po modernizacji, raczej nie dostrzeżemy tych różnic.
Tym, czego nie da się przegapić, jest przebudowana deska rozdzielcza. W jej górnej części umieszczono, znane już z innych modeli, dwa duże ekrany (12,3 oraz 14,9 cala), znajdujące się na jednym, lekko zakrzywionym panelu. Seria 3 korzysta już więc z 8. generacji systemu BMW, który z jednej strony wygląda podobnie do wcześniejszego, ale potrafi przytłoczyć liczbą ikon w menu głównym.
Nowy system oznacza także przeniesienie obsługi klimatyzacji na ekran. Producent starał się możliwie uprościć obsługę nawiewu, pozostawiając zawsze widoczne przełączniki do regulacji temperatury oraz skrót do menu klimatyzacji. W trybie automatycznym auto samo zarządza nie tylko samą klimą, ale także ogrzewaniem i wentylacją foteli oraz ogrzewaniem kierownicy. Kierowca ustala tylko, na ile wcześnie mają reagować ogrzewanie lub wentylacja - co w teorii sprawia, że nie musimy wszystkiego ustawiać sami. Niestety w praktyce, jeśli chcemy mimo wszystko wybrać ręcznie ogrzewanie fotela lub sami wybrać kierunek nawiewu, musimy przejść w tryb manualny, wymagający od nas także ręcznego zwiększania i zmniejszania siły nawiewu. Jeśli "dogadacie się" z trybem automatycznym, będziecie zadowoleni. Jeśli nie, czeka was sporo klikania.
Z dobrych informacji, BMW pozostawiło centralne pokrętło z przyciskami funkcyjnymi, co ułatwia nieco poruszanie się po menu w czasie jazdy.
Wracając do myśli z początku tekstu, to gdyby tylko M340i miało rasowy wydech, zapewniający soczystą ścieżkę dźwiękową, znacznie łatwiej byłoby o nim myśleć jako o rozsądnej alternatywie dla M3. Z naciskiem na "rozsądnej", ponieważ odmiana ta kosztuje 312 500 zł, podczas gdy najtańsze M3 to wydatek 445 tys. zł.
Dla wielu osób M340i pozostanie więc złotym środkiem, między 4-cylindrowym 330i a rasową "eMką". I bez wątpienia będzie to bardzo dobry wybór, nie tylko wtedy, gdy zadecydują kwestie finansowe. A skoro o nich mowa, to dodajmy jeszcze, że nasz kompletnie wyposażony egzemplarz ledwie przekraczał 400 tys. zł. Nawet dokładając rasowy wydech i tak wyjdzie znacznie taniej, niż bazowe M3.
***