BMW Driving Experience - sprawdzamy najszybsze BMW na torze

W tym roku nareszcie ruszyły w Polsce szkolenia organizowane przez trenerów BMW. Dostępnych jest kilka poziomów „wtajemniczenia” – od podstawowego, po naukę sportowej jazdy najmocniejszymi modelami niemieckiego producenta. My mieliśmy niedawno okazję przekonać się, jak taki trening wygląda w praktyce.

BMW Driving Experience należy do dywizji M, która odpowiada za sportowe modele niemieckiego producenta. Po raz pierwszy szkolenia z bezpiecznej, a także szybkiej jazdy można było odbyć już w 1977 roku. Teraz nareszcie program szkoleniowy będzie można odbyć również w Polsce, na jednym z trzech obiektów - Silesia Ring, Bednary Driving City oraz na Torze Modlin.

Oferta BMW Driving Experience oferuje cztery programy szkoleniowe. Podstawowe BMW Basic Compact Traning zaznajamia uczestników z podstawami prawidłowej jazdy i zachowania na drodze. Jest to między innymi ustawienie prawidłowej pozycji za kierownicą, hamowanie awaryjne oraz opanowanie poślizgu. Podczas BMW Basic Safety Traning poznamy także między innymi właściwe techniki skrętu, dobieranie właściwego toru jazdy oraz jak operowanie pedałem gazu wpływa na stabilność samochodu.

Reklama

Dla bardziej zaawansowanych kierowców przygotowano programy M Intensive Trening oraz M Perfectrion Traning. Oba odbywają się na samochodach z gamy BMW M i pozwalają poznać pełnię swoich możliwości i doszlifować swoje umiejętności sportowej jazdy. My mieliśmy okazję wziąć udział w pierwszym z tych szkoleń.

Program BMW M Intensive Traning odbywa się na torze Silesia Ring, którego nitka mierzy 3636 m. Składa się na nią 15 zakrętów, a najdłuższa prosta ma 730 m. Do dyspozycji otrzymaliśmy trzy modele - M2, M4 oraz M5, wszystkie wyposażone w pakiet Competition, który zwiększa moc i wyostrza charakter samochodu.

Szkolenie rozpoczyna się od prezentacji, na której instruktorzy przedstawiają najważniejsze informacje dotyczące jazdy sportowej, jak odpowiedni dobór toru jazdy, działanie systemów bezpieczeństwa oraz omawiają specyfikę obiektu. Dalsza część szkolenia odbywa się już na torze.

Zaczynamy od rozgrzewki - slalom, a następnie slalom na czas z nawrotem. Niby proste ćwiczenie, ale siedząc za kierownicą 410-konnego M2 Competition bardzo łatwo przesadzić z prędkością. Instruktorzy przewidzieli też takie próby, jak awaryjne hamowanie w zakręcie, awaryjne ominięcie przeszkody i powrót na swój pas. Niewątpliwie ciekawym doświadczeniem jest próba driftu na płycie poślizgowej, która zapewnia przyczepność porównywalną do lodu... Samochód to tej próby? 625-konne BMW M5 Competition przełączone w tryb tylnonapędowy. Dodamy jedynie, że model ten nie ma problemu z "pójściem bokiem" na suchym asfalcie i w trybie 4WD...

Najciekawsza część BMW Driving Experience to oczywiście jazda po torze. Zaczynamy od zapoznania się z pierwszą i drugą połową toru, aż wreszcie przychodzi czas na przejazdy po całej nitce. Była to świetna okazja do poznania różnic między poszczególnymi modelami z rodziny M.

Sporym zaskoczeniem jest niewątpliwie M5 Competition - ta ważąca ponad 1,9 t limuzyna generująca 625 KM i 750 Nm katapultuje się do 100 km/h w 3,3 s, grzmiąc przy tym z wydechu. Po ustawieniu wszystkich podzespołów w tryb Sport+ model ten potrafi naprawdę zaskoczyć precyzją prowadzenia i swoimi możliwościami. Napęd na cztery koła z kolei pozwala mocno wciskać gaz przy wyjściu z zakrętu bez obaw, że tylna oś nam ucieknie.

Przesiadamy się do M2 Competition i czujemy naprawdę dużą różnicę. Znacznie mniejsze i lżejsze auto pokazuje, że duża limuzynę i kompaktowe coupe sporo jednak dzieli. Jazda nim wymaga większego skupienia, a tylna oś chętnie ucieka, kiedy wciskamy gaz na wyjściu z zakrętu. Frajda jest naprawdę spora, ale burzyły nam ją dwie, nieco zaskakujące w takim aucie rzeczy. Pierwsza to stosunkowo wysoka pozycja za kierownicą, która trochę nie pasowała nam do coupe jako takiego, o ekstremalnym wariancie nie wspominając. Druga to zawieszenie, które nie miało adaptacyjnych amortyzatorów. A taka opcja by się przydała, ponieważ pomimo utwardzonego układu jezdnego, auto zauważalnie przechylało się na szybko pokonywanych zakrętach.

Najlepsze wrażenie zrobiło na nas M4 Competiton. Jest większe i cięższe od M2, ale bardziej stabilne w zakrętach, a jego adaptacyjne zawieszenie nie pozwala na większe wychyły nadwozia. Świetne są też fotele, wyjątkowo dobrze oplatające ciało. Co jest dobrą wiadomością, ponieważ to coupe potrafi generować naprawdę duże przeciążenia. 450 KM sprawia, że M4 wystrzeliwuje do 100 km/h w równe 4 s, więc emocji nie brakuje również na prostych.

BMW Driving Experience to wyjątkowa okazja, aby zweryfikować swoje umiejętności w wyjątkowo przyjemnych okolicznościach. Silesia Ring to bardzo ciekawy obiekt, pozwalający wykorzystać pełnię potencjału naprawdę szybkich samochodów. Z kolei modele z rodziny M to marzenie wielu kierowców, które spełnić może jedynie garstka. Wybierając się jednak na takie szkolenie, mamy okazję dobrze je poznać i przekonać się, jak wiele potrafią.

Michał Domański


INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy