BMW 116i - test
W imię oszczędności bazowa odmiana „jedynki” po liftingu otrzymała 3-cylindrowy silnik turbo. Niestety, efekt jest odwrotny do zamierzonego.
Od kilku lat 3-cylindrowe jednostki przeżywają renesans - w pogoni za niższym zużyciem paliwa (przynajmniej "na papierze") trafiają do coraz większych aut. Jako pierwszy producent premium, na wprowadzenie takiego silnika zdecydowało się BMW, najpierw w nowym Mini, później w serii 2 , a teraz również w odnowionych seriach 1 i 3.
Sztuka dla sztuki
W przypadku "jedynki" korzysta z niego bazowa wersja 116i, która zastępuje wcześniejszą 114i. Zamiast 4-cylindrowej jednostki 1.6 turbo (102 KM) pod jej maską pracuje 1,5-litrowy silnik R3, również turbo, o mocy 109 KM. Maksymalny moment pozostał bez zmian (180 Nm) i jest dostępny niemal przy tych samych obrotach. Według danych fabrycznych nowe 116i jest o włos szybsze od 114i, a przy tym zużywa średnio do 0,5 l paliwa na 100 km mniej.
Subiektywnie BMW wydaje się jednak słabsze niż wskazują na to pomiary. Niewielki silnik ospale reaguje na gaz i z trudem zmaga się z ważącym blisko 1400 kg samochodem. Do okolic 3000 obr./min zdecydowanie brakuje mu ciągu, a i później jest niewiele lepiej. Sytuację pogarszają stanowczo za długie przełożenia ręcznej, 6-stopniowej skrzyni. W efekcie jazda 116i nie należy do przyjemnych - trudno w płynny sposób dynamicznie ruszyć lub zmienić bieg.
Nie najlepiej jest też z kulturą pracy: w dziedzinie ograniczania wibracji lepiej wypada relatywnie tani Ford Focus. Co gorsza, inżynierskie zabiegi wcale nie przekładają się na niższe zużycie paliwa. Sprawna jazda po zatłoczonym mieście to około 9-10 l/100 km, spokojna w trasie - ok. 5,5 l/100 km.
Sportowe geny
Wyróżnikiem BMW na tle innych kompaktów pozostaje sportowy charakter: kierowca siedzi nisko, w dobrze skrojonym fotelu sąsiadującym z wysokim tunelem i trzyma w dłoniach grubą kierownicę. Szkoda, że przy ustawianiu siedzenia trzeba wybierać - albo za daleko od pedału sprzęgła, albo zbyt blisko kierownicy, która w dodatku zasłania wskaźniki. Sam kokpit ma skromną formę, ale wciąż zwraca uwagę nienaganną jakością wykończenia i czytelnym rozplanowaniem instrumentów.
Największym atutem tylnonapędowej serii 1 jest jednak zwinne, pewne prowadzenie, i to bez uszczerbku na komforcie jazdy. Jej układ kierowniczy świetnie "waży" w dłoniach, a zawieszenie nie pozwala na żadne niepokojące ruchy nadwozia. Jednocześnie starannie i cicho tłumi nierówności.
Lepszy wybór
Poza zmianami w wyglądzie i palecie silnikowej lifting "jedynki" ograniczył się głównie do wzbogacenia wyposażenia. Nadal wiele elementów wymaga wysokiej dopłaty (składane i dzielone oparcie kanapy: 873 zł, czujniki parkowania: 2839 zł). W pierwszej kolejności warto jednak dołożyć do wersji 118i z silnikiem o mocy 136 KM (od 97 800 zł).
Plusy
- całkiem przestronna kabina,
- bardzo wysoka jakość wykonania,
- pewne prowadzenie,
- skuteczne hamulce,
- bogata lista opcji.
Minusy
- ograniczona widoczność do tyłu,
- słaba dynamika,
- niska kultura pracy silnika,
- nadmierne zużycie paliwa,
- wysoka cena.
116i to przykład bazowej wersji, którą lepiej omijać - ten samochód potrzebuje większego silnika.
Znany między innymi z Mini
1,5-litrowy silnik R3 turbo (109 i 136 KM)
zastąpił bazowe odmiany 4-cylindrowej
jednostki 1.6 turbo (102 i 136 KM).
Nadal służy ona jednak do napędu
wersji 120i (177 KM).
Tekst: Marcin Sobolewski, zdjęcia: Krzysztof Paliński; "Motor" 26/2015
Audi A3, BMW serii 1, Mercedes klasy A - SAMOCHODY UŻYWANE
Używane BMW serii 1 E81-E88 (2004-2011) - OPINIE O SAMOCHODACH