Audi SQ7 TDI kontra Porsche 718 Cayman S – nietypowe starcie

Rodzinny, 5-metrowy SUV z dieslem pod maską, kontra dwuosobowe sportowe auto z logo Porsche. Co tu porównywać? Oczywiście który okaże się szybszy!

Czy SUV może być sportowy? Przez lata odpowiedź na to pytanie była prosta - nie. Wysoka i ciężka pseudoterenówka jest po prostu przeciwieństwem przymiotnika "sportowy".

Jak jednak pokazało Porsche modelem Cayenne, a potem BMW ze swoim X5, z takich aut można wykrzesać zaskakująco dużo emocji. Zarówno w linii prostej, jak i na zakrętach, potrafią one sprawiać sporo frajdy.

A czy sportowe może być auto z silnikiem Diesla pod maską? Tu raczej nie powinno czekać na nas żadne zaskoczenie - charakterystyka jednostki wysokoprężnej sprawia, że nawet bardzo duża moc i świetne osiągi, nie dają nawet połowy emocji, jakie czujemy podczas jazdy autem napędzanym mocnym "benzyniakiem".

Reklama

Wyjątek od tej reguły chciało stworzyć Audi ze swoim SQ5 TDI i, w dużej mierze, udało się to. We wzmocnionej wersji plus dostajemy do dyspozycji 340 KM i 700 Nm, co pozwala na sprint do 100 km/h w 5,1 s. Co więcej, silnik kręci się swobodnie do 5000 obr./min i brzmi jak benzynowa "V-ósemka".

Powyższe przyspieszenie można już uznać godnym auta sportowego - tyle dokładnie na sprint do "setki" potrzebuje niedawno odświeżone Porsche 718 Cayman z 300-konnym silnikiem. SUV z dieslem pod maską równie szybki, co coupe z Zuffenhausen? Świat chyba oszalał.

Co więcej, to niejedyny taki przypadek. Niedawno na rynku pojawiło się Audi SQ7 TDI - pierwsze na świecie auto, które, poza klasycznymi turbinami, ma na pokładzie także elektryczny kompresor. Jego zadaniem jest zapewnienie ogromnego i natychmiastowego przyrostu mocy przy każdym muśnięciu gazu, zanim turbosprężarki osiągną odpowiednie obroty.

Dzięki temu, 4-litrowy, 8-cylindrowy diesel rozwija maksymalny moment obrotowy 900 Nm, dostępny w przedziale od 1000 (!) do 3250 obr./min. Z kolei moc, wynosząca 435 KM, występuje między 3750, a 5000 obr./min. To, z jaką łatwością silnik ten rozpędza ważące 2345 kg SQ7 jest doprawdy niesamowite. To nie fala, lecz tsunami mocy, które nadciąga z warkotem i dudnieniem klasycznego silnika V8.

Kiedy koledzy z tygodnika Motor robili własne pomiary możliwości tego SUVa, zmierzyli przyspieszenie do 100 km/h w 4,6 s (producent podaje 4,8 s). To dokładnie tyle, ile potrzebuje 350-konne Porsche 718 Cayman S!

Tak się akurat złożyło, że kiedy testowaliśmy Audi SQ7 TDI, do naszej redakcji przyjechało również, cóż za zaskoczenie, Porsche 718 Cayman S! Nie mieliśmy więc wyjścia - zorganizowaliśmy mały wyścig.

Sami musimy przyznać, że widok małego i zwinnego Caymana w kolorze Miami Blue, stojącego koło czarnego kolosa Audi na linii startu, był dość nietypowy. Istny pojedynek Dawida (fakt, mocno wysportowanego) z Goliatem. Dość powiedzieć, że Cayman jest lżejszy od SQ7 o całą tonę (!), ale ze swoim maksymalnym momentem obrotowym na poziomie 420 Nm, nie ma nawet połowy tego, co oferuje monstrualna "V-ósemka" Audi.

Oba auta tak różne, ale o tak bardzo zbliżonych osiągach. Potwierdzały to też próby, podczas których zaskoczyła nas mała różnica między samochodami i to, jak dużo zależało od reakcji kierowcy. Działo się tak pomimo tego, że oba auta miały funkcję launch control. Wystarczy lewą nogą wcisnąć mocno hamulec, a prawą gaz do dechy - silniki wspinają się na obroty, a skrzynie biegów i elektronika przygotowują się do jak najbardziej efektywnego startu. Co ciekawe, w Audi przygotowanie trwa dość długo - nie wystarczy wejście silnika na obroty, trzeba także poczekać na napełnienie się wskaźnika "Boost" (doładowanie).

Ze wszystkich przeprowadzonych prób wybraliśmy taką, w której reakcja kierowców na sygnał startu nie wpłynęła w żaden sposób na przebieg wyścigu i jego wynik. Które auto jest waszym faworytem?

Cóż, przyznajemy, wynik był do przewidzenia - Porsche 718 Cayman S przyspiesza do 100 km/h w 4,6 s, ale jeśli dokupicie do niego automatyczną skrzynię PDK oraz pakiet Sport Chrono (a tak był skonfigurowany nasz egzemplarz), skracacie ten czas o 0,4 s. Mimo wszystko wielkie uznanie dla Audi - jego wielki i ciężki SUV z silnikiem wysokoprężnym pod maską walczył naprawdę dzielnie.

Dziękujemy Muzeum Lotnictwa Polskiego w Krakowie za pomoc w realizacji materiału.

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy