Audi S5 – wzór sportowego coupe?

Mieliście kiedyś okazję jechać samochodem, w którym nic byście nie zmienili? Nie autem idealnym, najlepszym pod każdym względem, ale po prostu takim, o którym możecie szczerze powiedzieć: „nie potrzeba mi niczego więcej”.

Na rynku obecnie znaleźć można całe mnóstwo, naprawdę dobrych, samochodów. Wzorowo spełniających swoją rolę aut rodzinnych, sportowych, czy po prostu komfortowych i sprawiających przyjemność w codziennej eksploatacji. Nieczęsto się jednak zdarza, abyśmy wysiadali z jakiegoś nowego modelu i nie zaczynali swojej wypowiedzi na jego temat słowami "bardzo fajny, ale...". "Ale za twardy", "ale zbyt wolny", "ale za ciasny", "ale zbyt nudny"... Jakieś "ale" zawsze się znajdzie. Tym razem jednak nie mogliśmy żadnego wymyślić.

Audi S5 coupe w kolorze perłowej szarości nie jest typem samochodu, który porywa za serce swoją prezencją, trudno jednak przejść koło niego obojętnie. Muskularne linie, duże wloty powietrza, 19-calowe alufelgi i cztery końcówki układu wydechowego zdradzają, że nie mamy do czynienia ze zwykłym samochodem. Jest sportowo, ale nie krzykliwie - elegancko raczej.

Reklama

Podobnie we wnętrzu - możecie zamówić do S5 czerwoną tapicerkę foteli, ale w testowanym egzemplarzu była ona szara. Same fotele może i mają "bojowy" wygląd, zintegrowane zagłówki oraz wysokie boczki, nie znaczy to jednak, że nie są bardzo wygodne.

Trudno mieć jakiekolwiek zastrzeżenia do samej deski rozdzielczej - jej minimalistyczny, techniczny projekt jest równie miły dla oka, co materiały, z których całość wykonano, są miłe dla palców. Nie sposób przejść obojętnie także obok wirtualnych zegarów z kilkoma trybami pracy (w tym sportowym z centralnie umieszczonym obrotomierzem) i świetnie pomyślanej obsługi wszystkich funkcji samochodu przez system MMI (obsługujemy go pokrętłem i przyciskami na konsoli między fotelami, używając wybieraka skrzyni biegów, jako podpórki pod nadgarstek).

Jeszcze przyjemniejsze wrażenia czekają nas po uruchomieniu silnika. Pod maską nowego S5 pracuje jednostka 3.0 TFSI, która, w porównaniu z poprzednikiem, przeszła szereg zmian. Najważniejszą z nich była zmiana kompresora na turbosprężarkę i zwiększenie mocy z 333 KM do 354 KM (5400-6400 obr./min) oraz maksymalnego momentu obrotowego z 440 Nm do 500 Nm (1370-4500 obr./min). Sprint do 100 km/h trwa teraz 4,7 s, czyli zaledwie o 0,2 s wolniej, od (450-konnego) RS5 poprzedniej generacji.

Audi S5 coupe jest więc autem bardzo szybkim i z wyjątkową lekkością nabierającym prędkości (pomimo masy własnej wynoszącej 1,7 t), nie jest przy tym jednak przesadnie szybkie. Wciskając mocno pedał gazu czujemy przyjemne przeciążenia, a nie strach, że auto zaraz wymknie się nam spod kontroli. Mocy jest dokładnie tyle, ile potrzeba w sportowym coupe.

Szczególnie, że nowe S5 nie jest tylko mistrzem prostej. Modele Audi, nawet te usportowione, miewały zwykle tendencje do podsterowności, co częściowo wynikało z zestrojenia układu jezdnego z naciskiem na bezpieczeństwo (łatwiej opanować płużący przód, niż uciekający tył), a częściowo z umieszczania silnika przed przednią osią, zamiast za nią, co dociążało niepotrzebnie "nos" samochodu.

Natomiast teraz, większy nacisk położony został na frajdę z jazdy - chociaż napęd na wszystkie koła quattro zapewnia wzorową trakcję, to dba także o szerokość uśmiechu kierowcy. Jeśli nieopatrznie dodacie gazu podczas pokonywania łuku, auto nawet na sekundę nie zboczy z wybranego toru jazdy. Jeśli jednak rozmyślnie przesadzicie z ruchami prawej stopy, S5 wejdzie w przyjemny, czterokołowy ślizg.

A czy to coupe potrafi driftować? Jeszcze jak! Zbyt mocne zacieśnienie zakrętu, mocniejsze dodanie gazu i już możecie zakładać kontrę. S5 zaskakująco chętnie i posłusznie "lata bokami" - wystarczy ESP i kontrolę trakcji przełączyć w tryb Sport, aby pozwalała nam na mnóstwo zabawy, ale czuwając przy tym, aby nasz entuzjazm nie prześcignął naszych umiejętności. Kto czuje się na siłach może zupełnie dezaktywować elektroniczne niańki i zdać się na własne umiejętności oraz świetną pracę napędu quattro i (opcjonalnego) sportowego dyferencjału z tyłu (pozwala niezależnie rozdzielać moc między kołami).

Audi S5 jest zatem dokładnie takie, jakie powinno być duże, sportowe coupe. Ma świetne osiągi, bardzo przyjemne (lecz nienachalne) brzmienie wydechu, pozwala na czerpanie mnóstwa frajdy z jazdy, dbając przy tym, aby kierowca miał zawsze wszystko pod kontrolą. Nawet jeżdżąc nim w zimowej aurze, nie towarzyszyło nam wrażenie, że musimy ostrożnie obchodzić się z gazem, co jest czymś oczywistym w autach tylnonapędowych.

Kiedy natomiast nie mamy ochoty na sportowe emocje, wystarczy wybrać tryb jazdy Comfort. Zawieszenie dość dobrze izoluje nas wtedy od nierówności drogi (choć nadal o nich informuje), 8-biegowa skrzynia automatyczna (błyskawicznie dobierająca przełożenia) pracuje w sposób niezauważalny, a silnik spokojnie pomrukuje w tle. Układ kierowniczy chodzi lekko, dzięki czemu manewrowanie na ciasnych parkingach nie jest uciążliwe. Możemy liczyć oczywiście na zestaw kamer dookolnych i asystenta parkowania.

Jazda w korku w Audi S5 może być czasem relaksu - za dopłatą otrzymamy bowiem funkcję częściowo autonomicznej jazdy. Można puścić kierownicę, zabrać z nogi z pedałów i odpocząć (choć musimy dodać, że w praktyce nie jest tak sielankowo - system często "gubi" się na drodze i dezaktywuje). A skoro już o relaksie mowa - wspominaliśmy, że świetnie wyglądające, sportowe fotele mają funkcję masażu z kilkoma trybami pracy?

Trudno nawet skrytykować praktyczność S5 - fakt, trzeba się trochę nagimnastykować, aby usiąść z tyłu, za to ilość miejsca jest wystarczająca nawet dla dorosłych osób. Bagażnik natomiast ma 465 l, a tylną kanapę można złożyć automatycznie, pociągając dźwignie w kufrze.

Czy Audi S5 coupe jest autem idealnym? Raczej nie. Wyjątkowo zręcznie łączy jednak świetne osiągi i mnóstwo frajdy z prowadzenia go, z poczuciem bezpieczeństwa, kontroli, a także komfortem w codziennym użytkowaniu. Nie narzuca się swoim wyglądem, ale trudno przejść obok niego obojętnie, wnętrze jest stonowane, lecz nie chce się z niego wysiadać.

Są auta szybsze, lepiej się prowadzące, dające więcej radości z jazdy, a do tego wygodniejsze i praktyczniejsze. Trudno jednak o samochód, który pod każdym tym względem jest lepszy od Audi S5. Stanowi ono wyjątkowo udany mix cech, których szuka się w naprawdę dobrym samochodzie. Po wyjściu z niego nie powiedzieliśmy "fajny, ale...". To jedno z niewielu aut, w których nic byśmy nie zmienili.

Michał Domański

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy