Audi RS Q8. Za wyposażenie dodatkowe trzeba zapłacić... 175 000 zł

Ma nieco ponad pięć metrów długości, prawie dwa metry szerokości i niemal metr siedemdziesiąt wysokości. Nadwozie w efektownym kolorze "pomarańczowy Dragon metalik". Z przodu w oczy rzuca się ogromny, ośmiokątny grill o charakterystycznym wzorze plastra miodu, obwiedziony szeroką, czarną ramką. Z tyłu - elementy wykonane z karbonu i czarny pas w dolnej części zderzaka, kryjący dwie, symetrycznie rozmieszczone podwójne końcówki sportowego wydechu; autentyczne, nie jakieś tam atrapy. Całość została osadzona na ogromnych, 23-calowych kołach z pięcioramiennymi obręczami w stylistyce matowego tytanu. Przezierały zza nich czerwone zaciski hamulców z napisem Audi Ceramic. Tak prezentował się wóz, którym jeździliśmy ostatnio po Krakowie i okolicach, wystrzegając się koronawirusa i... policjantów, nazbyt gorliwie pilnujących zakazu przemieszczania się bez życiowej konieczności.

Czy jednak można nie zaliczyć do "niezbędnych czynności związanych ze sprawami życia codziennego" niecodziennej szansy bliższego poznania Audi RS Q8? Samochodu, skrywającego pod maską osiem cylindrów i 600 KM mocy? Potrafiącego rozpędzić się od zera do stu kilometrów na godzinę w ciągu 3,8 sekundy, maksymalnie, dzięki opcji o wdzięcznej nazwie "przesunięcie blokady prędkości maksymalnej", aż do 305 km/godz.? Mocarza, który ma na koncie przejazd legendarną Północną Pętlą toru Nürburgring w rekordowym czasie 7:42.253 minuty?

Przestronne wnętrze flagowego SUV-a Audi (po otwarciu drzwi widać, że są one pozbawione ramek - w SUV-ach to niecodzienne rozwiązanie) bardzo przypomina wnętrza innych współczesnych modeli Audi. Wygodne fotele ze zintegrowanymi zagłówkami, dobrze leżąca w dłoniach kierownica, pokryta miłą w dotyku "mechatą" alcantarą, z czarnej alcantary wykonana jest również podsufitka, tu i ówdzie rozmieszczone logo RS, parę innych elementów wskazujących na sportowy charakter auta... W podłokietniku znajdziemy indukcyjną ładowarkę telefonu, dwa wejścia USB, gniazda karty pamięci i karty SIM. W kokpicie mamy klasyczny dla nowych pojazdów marki z Ingolstadt zestaw wirtualnych instrumentów i dwa ekrany, za pomocą których obsługuje się większością funkcji auta. Jest logicznie, ergonomicznie, bardzo komfortowo, w stylu godnym segmentu Premium. Szkoda jedynie, że ludzie odpowiedzialni za wystrój kabiny ulegli modzie i obficie korzystali z czarnych, błyszczących tworzyw sztucznych. Wizualnie atrakcyjnych, lecz będących magazynem kurzu i odcisków palców.

Reklama

Zajrzyjmy jeszcze do bagażnika. Jest on pojemny, świetnie wykończony, wyposażony w elementy ułatwiające bezpieczny przewóz bagaży. Ma też niski próg załadunku.  

Teraz to, co decyduje o wyjątkowości tego modelu Audi. RS Q8 to samochód naszpikowany najnowocześniejszą techniką. Mamy tu zatem współpracujący z ośmiobiegową przekładnią tiptronic widlasty, podwójnie doładowany silnik benzynowy V8 4.0 TFSI o mocy, jak już wspomnieliśmy, 600 KM, generujący w przedziale od 2200 do 4500 obr./min. 800 niutonometrów maksymalnego momentu obrotowego. Korzysta on z technologii MHEV, opartej na 48-woltowej instalacji elektrycznej i rozruszniku-generatorze. "Miękka hybryda" pozwala odzyskiwać energię podczas hamowania i wprowadzić samochód w tryb "żeglowania".  

O dobrą trakcję dba napęd 4x4 quattro z samoblokującym centralnym mechanizmem różnicowym. To nie wszystko - przy niskich prędkościach tylne koła skręcają do 5 stopni w przeciwnym kierunku niż przednie, a przy wysokich - do 1,5 st. w tym samym. Ma to z jednej strony sprawiać, że auto będzie zwinniejsze, a z drugiej stabilizować je przy szybkiej zmianie pasa ruchu. Pakiet RS Dynamic Plus, obecny w testowanym przez nas SUV-ie, zawiera system aktywnej stabilizacji przechyłów.

Długa jest też lista systemów, pilnujących bezpieczeństwa podróżnych. Użyczony nam egzemplarz miał na pokładzie pakiety wspomagające kierowcę w ruchu miejskim, pozamiejskim oraz podczas parkowania, obejmujące łącznie 18 różnego rodzaju asystentów, ostrzegaczy i kamer.  

Oprócz trybu allroad (wielowahaczowe, pneumatyczne zawieszenie wykonane głównie z aluminium, pozwala regulować wielkość prześwitu w zakresie 90 mm) kierowca ma do dyspozycji jeszcze siedem innych, w tym dwa konfigurowane indywidualnie, RS1 i RS2. Można nimi zmienić (i zmiany zapisać) charakterystykę pracy silnika i skrzyni biegów, zawieszenia, układu kierowniczego, napędu quattro. Do wyboru mamy trzy ustawienia: komfortowe, zrównoważone i sportowe. Można również regulować odgłosy pracy silnika. Zdecydować się na dźwięk "subtelny" lub "wyrazisty", ewentualnie postawić na opcję "automatycznie", cokolwiek to znaczy.

No dobrze, ale jak się jeździ tym cudem techniki? Jeżeli powiemy, że znakomicie, ba, ekscytująco, to tak naprawdę... nic nie powiemy. Próby przekazania słowami wrażeń z prowadzenia potężnego, luksusowo wyposażonego SUV-a, przygotowanego  zarówno do sportowych harców na torze, jak i do zmagań w terenie, pojazdu napędzanego widlastym V8, który w parku silników zostałby umieszczony w dziale "gatunki wymierające", są z góry skazane na niepowodzenie. Ograniczymy się zatem do stwierdzenia, że niezależnie od wybranego trybu jazdy frajda jest przeogromna. Gdy jadąc autostradą przełączymy się na ten o nazwie Dynamic, samochód zamienia się w pocisk artyleryjski (przy okazji zdecydowanie podbijając brzmienie silnika). Nie trzeba chyba dodawać, że jest to artyleria dużego kalibru...

Komu mało, może sięgnąć do umieszczonego dyskretnie na kierownicy przycisku RS MODE. Na dobrą sprawę równie dobrze mógłby na nim znajdować się napis: Wyzwalacz Adrenaliny. Po naciśnięciu owego magicznego guzika w naszego, zgoda, wyróżniającego się sportową naturą, aczkolwiek jednocześnie wielce masywnego, ważącego prawie 2,5 tony SUV-a, wstępuje istny diabeł. Systemy czuwające nad bezpieczeństwem zostają przytłumione lub wręcz wyłączone. Sześćset koni, zatrudnionych w czterolitrowym, ośmiocylindrowym, podwójnie doładowanym silniku TFSI, skrzynia biegów, zawieszenie oraz cała towarzysząca im technika otrzymują jednoznaczne polecenie: szybciej, dynamiczniej, ostrzej. Na wyświetlaczu przed oczami kierowcy pojawia się obrotomierz z czerwonym polem, zaczynającym się od 7000 obr./min. Są wskaźniki procentowego wykorzystania mocy i momentu obrotowego, miernik przeciążeń,  prędkościomierz wyskalowany do 320 km/godz. Na centralnym ekranie można śledzić temperatury oleju silnikowego i przekładniowego, płynu chłodzącego, mechanizmu różnicowego, tarcz hamulcowych. Ich przegrzanie na schemacie, pokazującym układy auta, jest sygnalizowane kolorem czerwonym.

Emocje sportowe emocjami, ale trudno jednocześnie mieć jakiekolwiek uwagi krytyczne do komfortu podróżowania Audi RS Q8. Również pod tym względem jest to model wybitny. Dodajmy do tego tak istotną dla wielu możliwość spoglądania z góry na większość innych użytkowników dróg. Dosłownie i w sensie metaforycznym...

Niestety, za wszystkie te wspaniałości trzeba słono zapłacić. Podstawowa cena opisywanego modelu wynosi 625 000 zł. "Nasze" audi kosztuje  ponad 800 tys. zl. Za samo wyposażenie dodatkowe trzeba zapłacić... 175 000 zł.

Również na stacji benzynowej rachunki będą wysokie, ponieważ użytkując Audi RS Q8 trudno zejść ze średnim spalaniem poniżej 15 litrów bezołowiowej na 100 km. Podczas bardziej dynamicznej jazdy zbliżamy się raczej do poziomu 20-25 l/100 km. I to pomimo licznych zabiegów, mających na celu oszczędzanie paliwa. Obecności wspomnianej już "łagodnej hybrydy" czy funkcji COD (Cylinder On Demand), która przy niewielkim obciążeniu silnika i jednostajnej prędkości jazdy na wysokim biegu, odcina dopływ benzyny do cylindrów 2,3,5 i 8.       

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy