Tak wygląda przyszłość driftingu?

Elektryczna ofensywa trwa. Ford chce przekonać amerykańskich nabywców do swoich nowych pojazdów bateryjnych prezentując możliwości prototypowego modelu Mustang Mach-E 1400.

Zalety auta prezentuje promocyjny klip, w którym za kółkiem nowego modelu zobaczyć można Kena Blocka. Kierowca - w typowym dla siebie stylu - prezentuje możliwości auta. Samochód wykonuje widowiskowe slajdy w kłębach dymu z palonych opon. Było to możliwe dzięki nietypowej budowie auta. W jego konstrukcji zastosowano aż siedem (!) silników elektrycznych. Trzy z nich odpowiadają za napęd przedniej osi. Pozostałe cztery - ułożone szeregowo - zapewniają napęd kół tylnych.

Nazwa modelu - Mach-E 1400 odnosi się bezpośrednio do szczytowej mocy układu napędowego. Kierowca ma do dyspozycji monstrualne 1419 KM. Dzięki zaawansowanej elektronice sterującej i architekturze układu napędowego, w zależności od preferencji kierowcy czy warunków na drodze, auto może być przednio, cztero lub tylnonapędowe. Możliwość dowolnego żonglowania konfiguracją napędu otwiera przed kierowcą nowe możliwości, czego dowodem jest właśnie prezentowany film. Auto wyposażono m.in. w hydrauliczny hamulec ręczny, którego działanie zintegrowane zostało z elektroniką sterującą napędem (komputer może np. automatycznie odciąć zasilanie silników tylnej osi). Zaawansowana aerodynamika zapewnia docisk ponad 1000 kg (przy prędkości 257 km/h)

Reklama

Energia elektryczna magazynowana jest w bateriach niklowo-manganowo-kobaltowych o pojemności 56,8 kWh. Warto dodać, że w amerykańskich salonach można już składać zamówienia na elektrycznego Forda Mach-E.

Najpotężniejsza wersja - GT - dysponuje mocą 459 KM i maksymalnym momentem obrotowym 830 Nm.

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy