Jeep przygotował wyjątkowe prototypy oparte na Wranglerze

Amerykański producent pochwalił się czterema wyjątkowymi samochodami, które powstały na bazie Wranglera (co prawda jeden jest na Gladiatorze, ale Gladiator to trochę jak Wrangler z innym nadwoziem, więc wszystko się zgadza). Tak, jeden jest elektryczny.

To już tradycja, że przed Wielkanocą Jeep prezentuje specjalnie przygotowane egzemplarze swoich modeli oraz współczesne interpretacje swoich dawnych samochodów. Nie inaczej jest w tym roku, kiedy Amerykanie spojrzeli zarówno w przyszłość, jak i powspominali dawne czasy.

Orędownikiem przyszłości jest Jeep Magneto, czyli elektryczna terenówka, zbudowana na bazie Wranglera Rubikona. Auto jest dość niezwykłe, ponieważ silnik elektryczny spięty jest z klasycznym układem napędowym. Rozwijająca 289 KM i 370 Nm jednostka współpracuje z sześciobiegową manualną przekładnią! Magneto ma także skrzynię rozdzielczą z reduktorem i dwie sztywne osie. Założeniem konstruktorów było połączenie napędu elektrycznego z wrażeniami z jazdy typowymi dla tradycyjnych samochodów.

Elektryczny Jeep rozpędza się do 96 km/h w 6,8 s, co robi wrażenie, szczególnie z w przypadku samochodu pozbawionego dachu oraz drzwi. Podróżnych chroni tylko klatka (tak jak w zwykłym Wranglerze, którego nadwozie także można całkowicie "otworzyć"). Auto w porównaniu z Wranglerem ma podwyższone o 5 cm zawieszenie oraz wyciągarkę.

Reklama

Dla kontrastu przygotowano także współczesną interpretację Jeepstera Commando, czyli modelu zaprezentowanego w 1966 roku. Auto wyróżnia się kanciastymi kształtami i minimalistycznym designem, właściwym dawnym terenówkom, oraz oczywiście wyjątkowym lakierem. Wnętrze w całości obito czerwoną skórą, a na wykończonej białym lakierem desce rozdzielczej, znalazły się naklejki. 

I dopiero sama deska zdradza, że Jeepster również powstał na bazie współczesnego Wranglera. Powinien jeździć więc jak współczesne auto. Tylko szybciej, ponieważ 2-litrowa doładowana jednostka została w nim wzmocniona z 270 do 340 KM.

O wiele bardziej standardowo, ale całkiem ciekawie, prezentuje się Wrangler Orange Peelz (czyli "skórki z pomarańczy" z "młodzieżowo" zmienionym "s" na "z"). Samochód wyróżnia się jasnopomarańczowym lakierem i kontrastującymi z nim czarnymi dodatkami. Pozbawiono go tylnej szyby oraz bocznych, za to przednia jest pancerna (Gorilla Glass). Jego dzielność w terenie poprawiono fundując mu lift (o 5 cm), wyciągarkę oraz opony M/T. Pod maską pracuje standardowy silnik V6 3,6 l o mocy 285 KM.

Ostatnim i najmniej ciekawym autem na bazie Wranglera jest Gladiator Rubicon Red Bare, czyli pomalowany na czerwono pick-up bazujący na Wranglerze. Samochód wygląda może dość standardowo, ale wyróżnia się reduktorem z niespotykanym przełożeniem 91:1! Zastosowano w nim też osie Dana 44 z przełożeniem 4,88. Pod maską pracuje seryjny diesel 3,0 l o mocy 260 KM.

***

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy