Volkswagen ID.4 GTX - elektryk na sportowo

Czy auta elektryczne mogą budzić sportowe emocje? Niektórzy twierdzą że tak, a najnowszym przykładem na poparcie ich zdania, ma być Volkswagen ID.4 GTX.

Volkswagen bardzo mocno postawił na elektromobilność - nie ma co do tego wątpliwości. Czy to oznacza, że musimy nastawić się na same, zdroworozsądkowe wersje samochodów i pożegnać z takimi legendami, jak ta stojąca za literkami GTI? Bynajmniej - niemiecki producent już zapowiedział całą serię usportowiony wersji swoich elektryków z rodziny ID., które otrzymają oznaczenie GTX.

Co ciekawe, pierwszym z nich nie jest ID.3, który nazywany jest następcą Golfa, więc intuicyjnie oczekiwalibyśmy, że wzorem pierwszego Golfa GTI, ID.3 GTX udowodni, że Volkswageny potrafią budzić emocje. Tymczasem wybór padł na SUVa ID.4, co z racji wyjątkowej popularności takich samochodów, wydaje się być mimo wszystko lepszym wyborem z marketingowego punktu widzenia.

Tak jak można było się spodziewać, pierwszy model z rodziny GTX wyróżnia się subtelnymi, ale wyraźnymi akcentami, mającymi podkreślać jego sportowe aspiracje. Z przodu zwraca uwagę zderzak z dużym wlotem o strukturze plastra miodu oraz dodatkowymi punktowymi światłami LED. Tył natomiast znajdziemy masywny zderzak o dość ciekawym kształcie i z dużą czarną powierzchnią oraz srebrnymi wstawkami, optycznie nadającymi nieco lekkości. Auto standardowo porusza się na 20-calowych felgach, a opcjonalnie mogą one mieć 21 cali.

Reklama

We wnętrzu z kolei znajdziemy dobrze znaną, minimalistyczną deskę rozdzielczą, a o tym, że siedzimy w najostrzejszej odmianie ID.4, przypominają nieco inne fotele (ze zbyt niskimi boczkami, żeby nazwać je "sportowymi") z częściowo skórzaną, czarną tapicerką z czerwonymi przeszyciami. Czerwoną nić znajdziemy także na desce rozdzielczej, a kierowca ma przed sobą oraz trójramienną kierownicę. Szkoda, że zabrakło innych sportowych dodatków oraz kraciastej tapicerki, znanej z GTI.

Zaskoczenia nie ma jeśli chodzi o układ napędowy, jaki trafił do ID.4 GTX. Auto bazuje na modularnej platformie dla aut elektrycznych MEB, z której korzysta między innymi wewnętrzny konkurent - Skoda Enyaq iV. Czesi tymczasem już dawno zdradzili, że topowa odmiana ich modelu, otrzyma dwa silniki elektryczne o łącznej mocy 299 KM i tyle też generuje usportowiony SUV Volkswagena. Silniki umieszczone są oczywiście przy przedniej i tylnej osi, co daje napęd na cztery koła, którego działaniem samochód może dowolnie żonglować. Sprint do 100 km/h zajmuje 6,2 s, a prędkość maksymalna jest elektronicznie ograniczona do 180 km/h.

ID.4 GTX dostępny jest tylko z jedną baterią - o pojemności 82 kWh, a więc największą występującą w modelu. Pozwala ona na przejechanie do 482 km na jednym ładowaniu.

Co ciekawe, ID.4 GTX ma jeździć równie komfortowo co pozostałe odmiany. Volkswagen chyba uznał, że osoby kupujące usportowionego elektryka, niekoniecznie zamierzają jeździć nim szybko po krętych drogach. Dlatego też obniżone o 15 mm sportowe zawieszenie oraz progresywny układ kierowniczy, dostępne będą za dopłatą. Kompromisem jest jak zwykle dopłata do adaptacyjnych amortyzatorów.

Volkswagen ID.4 GTX zadebiutuje na rynku latem, a jego cena w Niemczech wynosi 50 415 euro.

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy