Samochód idealny do igraszek. Nic nie przeszkadza... Filmy

Citroen od lat reklamuje swoje produkty hasłem "creative technologie". Sęk w tym, że nie wszystkim kojarzy się ono tak, jak życzyliby sobie spece od marketingu francuskiej marki...

Dla części użytkowników starszych modeli, jak chociażby pierwszej serii C5, słowa "creative technologie" oznaczają m.in. składające się w odwrotną stronę lusterka, "wariujące" elektryczne szyby czy zapalającą się, z sobie tylko znanych powodów, kontrolkę z napisem "service". Kreatywność zastosowanej w tych pojazdach technologii zamiast ekscytacji, u kierowców skutkowała raczej irytacją.

Na szczęście problem dostrzegł również zarząd Citroena. Po godzinach debat, tysiącach testów i badań opinii społecznej Francuzi doszli do wniosku, że współcześni klienci marki nie chcą już "technologii kreatywnej". Interesuje ich za to technologia użyteczna.

Reklama

W ten sposób zrodził się zupełnie nowy pomysł dotyczący pozycjonowania marki, która - od czasu wprowadzenia ekskluzywnej linii DS - przeżywała wyraźny kryzys tożsamości. Lekarstwem na tę chorobę ma być pojazd otwierający nowy rozdział w historii Citroena - C4 Cactus.

Citroen - auto dla ludu

Światowa premiera nowego modelu odbyła się w 5 lutego w podparyskim Le Bourget. Data nie była przypadkowa. Dokładnie 136 lat wcześniej w stolicy Francji przyszedł na świat założyciel marki - Andre Citroen. Jaka rewolucja kryje się pod nazwą C4 Cactus?

Projektując auto Francuzi wzorowali się na historycznych modelach pokroju 2CV czy Ami. Nie chodziło im jednak o podobieństwo stylistyczne - rynkowy sukces poprzedników wynikał bowiem z prostoty i łatwości użytkowania. Właśnie te słowa uznać można za myśl przewodnią konstruktorów Cactusa.

Chociaż w nazwie Cactusa pojawia się "C4", oba modele niewiele łączy. Nowe auto zbudowano w oparci o powiększoną płytę podłogową modelu C3 Picasso. C4 Cactus to raczej próba ustosunkowania się Citroena do cieszących się ogromną popularnością "lowcostów" pokroju Dacii Duster czy Dacii Lodgy.

Cięcie kosztów widoczne jest niemal na każdym kroku. By oszczędzić i zmniejszyć masę pojazdu - szyby tylnych drzwi nie są opuszczane, można je co najwyżej uchylić, w podobny sposób, jak czyni się to chociażby w osobowych busach. Zniesmaczenie klientów przyzwyczajonych do materiałów wykończeniowych stosowanych w C4 wzbudzą również plastiki we wnętrzu. Boczki drzwi i deskę rozdzielczą wykonano z twardych tworzyw bliższych raczej najtańszym pojazdom segmentu A niż rodzinnemu kompaktowi. Mieszane uczucia budzi też półka bagażnika, która zdaje się być zrobiona z wytłoczek po jajkach.

Okazuje się jednak, że w tym szaleństwie jest metoda. W stosunku do standardowego C4 model C4 Cactus jest średnio lżejszy aż o 200 kg, a to przełoży się nie tylko na lepsze osiągi, ale - przede wszystkim - na zużycie paliwa. Mniej więcej tyle waży bowiem trójka dorosłych pasażerów. Masa podstawowego C4 Cactus to zaledwie 965 kg. Dla porównania najlżejszy Golf waży dziś... 1205 kg.

"Simply Clever" po francusku

Styliści Citroena postanowili udowodnić, że auto, które w wielu aspektach uchodzić może za "budżetowe" nie musi być nudne. Ciekawe rozwiązania podporządkowano jednak funkcjonalności.

Samochód zawieszony jest wyraźnie wyżej niż standardowy C4. Auto nie ma jednak terenowych aspiracji - inżynierowie chcieli, by - podobnie jak niegdyś 2CV - pojazd dobrze sprawdzał się również na drogach o kiepskiej nawierzchni.

Nie sposób nie zauważyć zajmujących niemal połowę powierzchni drzwi listew ochronnych o nazwie "airbumps". Wykonane z miękkiego tworzywa elementy chronić mają karoserię przed parkingowymi przygodami, wypełnione są powietrzem, dzięki czemu są elastyczne - uginają się w momencie stłuczki i wracają do pierwotnego kształtu. Wstawki z takiego samego plastiku mają też narożniki zderzaków i tylna klapa narażona chociażby na uderzenia sklepowych wózków. Spece od designu wykorzystali nowatorskie rozwiązanie do nadania autu indywidualnego wyglądu - plastikowe "airbumps", w zależności od preferencji klienta, dostępne będą w czterech kolorach - czarnym, szarym, beżowym i brązowym.

Ciekawe rozwiązania zastosowano również we wnętrzu. Projektując je styliści wzorowali się na... walizkach. Stąd też takie elementy, jak np. klamki drzwi czy schowka do złudzenia przypominają uchwyty neseserów. Do projektu wnętrza przykładano szczególną uwagę. Przed pasażerem zamontowano schowek o imponujących, jak na dzisiejsze standardy, rozmiarach. By tego dokonać inżynierowie musieli rozwiązać problem umiejscowienia poduszki powietrznej. C4 Cactus jest więc pierwszym na świecie autem, w którym airbag pasażera zamontowany został w... suficie.

Rozwiązaniem niespotykanym w autach osobowych od przeszło trzech dekad jest również przednia kanapa. Kierowca i pasażer siedzący z przodu dysponują wprawdzie oddzielnie regulowanymi fotelami, ale te połączone zostały tapicerowaną "namiastką" środkowego siedziska, przy czym w samochodzie nie ma środkowego tunelu. Dzięki temu, po romantycznej wycieczce, w myśl francuskich zwyczajów, przednie fotele zamienić można np. w przytulne gniazdko dla zakochanych...

Co pod maską?

W tej chwili wszelkie informacje dotyczące jednostek napędowych i osiągów objęte są klauzulą "tajne/poufne". Udało się nam jednak ustalić, że - przynajmniej w pierwszej fazie produkcji - samochód zamówić można będzie z jednym z trzech silników benzynowych i dwóch wysokoprężnych.

Podstawowy motor - benzynowy 1,2 l VTi - rozwija moc 75 KM. W ofercie będzie też jego wzmocniona odmiana o mocy 82 KM. Jednostka występować też będzie w wersji e-VTi (z systemem start&stop i systemem odzyskiwania energii przy hamowaniu), wyposażonej w zautomatyzowaną, elektronicznie sterowaną przekładnią ETG.

Szczytem oferty motorów benzynowych będzie 110-konna jednostka e-THP (turbo)o pojemności 1,2 l, która sprzęgana ma być wyłącznie z ręczną przekładnią.

Dla miłośników silników Diesla przygotowano 92-konny motor e-HDi o pojemności 1,6 l z sześciostopniową, sterowaną elektronicznie, skrzynią biegów. W ofercie znajdzie się również jednostka 1,6 l BlueHDi generująca moc 100 KM.

Citroen C4 Cactus trafi do salonów z początkiem kwietnia. Wtedy również poznamy dokładną specyfikację i ceny auta. Wiadomo, że samochód pozycjonowany będzie gdzieś pomiędzy modelami C3 i C4. Ceny pierwszego rozpoczynają się w Polsce od 44 400 zł. Za C4 zapłacić trzeba nie mniej niż 58 800 zł. Czy więc ceny C4 Cactus zaczną się od 49 900 zł? Niewykluczone.

Wprawdzie trudno się spodziewać, by auto odniosło w Polsce oszałamiający sukces, ale trzeba przyznać, że Cactus wydaje się mieć ogromny potencjał. 51 500 zł trzeba bowiem zapłacić w polskim salonie za 105-konną, przednionapędową Dacię Duster z klimatyzacją, komputerem pokładowym czy elektrycznie regulowanymi przednimi szybami...

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama