Obejrzałem z bliska nowe Renault 5. Ten elektryk może zostać bestsellerem
Rynkowy debiut nowego Renault 5 zbliża się wielkimi krokami. Przed zajęciem miejsca za sterami francuskiej nowości, przyglądaliśmy się jej uważnie podczas ekskluzywnego pokazu. Jakie wersje trafią na polski rynek i ile będą kosztować? Oto wszystko, co wiemy dziś o elektrycznym wydaniu miejskiej ikony.
Od premiery Renault 5 na polskim rynku dzieli nas już naprawdę chwila. Za kilka tygodni importer ogłosi specyfikacje oraz ceny, a następnie zacznie przyjmować pierwsze zamówienia. Nie wiemy jeszcze, jak jeździ elektryczna nowość z Francji - choć to już niebawem - jednak dokładnie się jej przyjrzeliśmy podczas kameralnego pokazu w warszawskim studiu.
Mała “piątka" zadebiutowała na rynku ponad pół wieku temu i przez lata była jednym z najbardziej ukochanych miejskich aut we Francji. Świadczy o tym sam fakt, że od 1972 do 1997 roku francuzom udało się wyprodukować ponad 5,5 mln egzemplarzy tego modelu w różnych wersjach. A skoro kiedyś ten “mieszczuch" był tak rozchwytywany, to może warto spróbować znowu?
Pomyśleli projektanci i zaczęli działać. Francuska nowość garściami czerpie z ikonicznego designu “piątki", jednak aby ten model udało się wskrzesić, nowe Renault 5 musiało od początku do końca zostać zaprojektowane jako auto elektryczne. Co z tego wyszło?
Otóż bardzo zgrabny i przyciągający wzrok hatchback, który w standardzie będzie dostępny w żywym, zielonym kolorze. Za dopłatą otrzymamy żółty, biały, niebieski oraz czarny. Kolorami nadwozia i wyglądem auto z zewnątrz mocno nawiązuje do swojego poprzednika i to właśnie tymi argumentami zamierza zawojować na rynku elektrycznych aut miejskich. Przy okazji może mieć duże felgi, kontrastowy dach i czerwone dekoracje.
W środku natomiast jest już bardzo cyfrowe, bowiem do dyspozycji są dwa 10-calowe wyświetlacze — jeden w roli cyfrowych wskaźników (domyślnie 7-calowy), a drugi służący obsługi systemu multimedialnego openR z wbudowanymi usługami Google.
Elektryczne Renault 5 ma 3920 m długości, 1500 mm wysokości i niecałe 1770 mm szerokości, a jego rozstaw osi mierzy 2540 mm. W efekcie przedni zwis jest długi na 749 mm, tylny na 633 mm, a prześwit to całe 145 mm. Mówimy o bardzo drobnym samochodzie, które jest mniejsze nawet od obecnie oferowanego Clio. Niemniej, pojemność bagażnika wynosi 326 litrów, co nawet w segmencie aut kompaktowych jest uznawane za wynik bardzo dobry.
Jak te wymiary przekładają się na miejsce w środku? W przednim rzędzie jest go naprawdę sporo. Kierowca szybko znajdzie wygodną pozycję, choć użyje do tego fizycznych dźwigni, a nie elektrycznych przycisków. Do dyspozycji w kabinie jest także kilka schowków o łącznej pojemności 19 litrów oraz kilka gniazd ładowania, wraz z bezprzewodową ładowarką.
Mniej wygodnie jest rzecz jasna z tyłu. Osoba o wzroście ok. 185 cm usiądzie za sobą i nawet nie będzie zahaczać głową o sufit, ale pojawi się inny problem. Nie chodzi już nawet o kolana wbijające się w miękkie oparcie fotela kierowcy, a o stopy, które ciężko zmieścić pod maksymalnie opuszczonym fotelem. Miałem trudność z włożeniem pod fotel płaskich trampek, więc o zimowym obuwiu można zapomnieć.
Poza tym w standardowej, 4-osobowej konfiguracji nie dostajemy w drugim rzędzie też podłokietnika, ani dodatkowych nawiewów. Są natomiast elektrycznie sterowane szyby, kieszenie w oparciach foteli i mocowania ISOFIX na foteliki dziecięce. Mała rodzina bez wątpienia się tu zmieści.
Nowe Renault 5 występuje w trzech wersjach napędowych - 90, 120 i 150 KM - oraz z dwoma zestawami baterii - 40 kWh z zasięgiem do 300 km lub 52 kWh z zasięgiem do 400 km (wg WLTP). Jak się jednak dowiedzieliśmy podczas pierwszego polskiego pokazu, na naszym rynku ta najsłabsza wersja nie będzie sprzedawana - przynajmniej na razie. Oznacza to więc, że nowe Renault 5 będzie na początku dostępne w Polsce w dwóch wariantach.
Pierwszym wyborem będzie słabsza odmiana o mocy 120 KM i 225 Nm, dostępna z akumulatorem o pojemności 40 kWh (Urban Range). Większy akumulator o pojemności 52 kWh (Comfort Range) dostępny będzie wyłącznie z mocniejszym silnikiem o mocy 150 KM i 245 Nm. Co więcej, tą pierwszą naładujemy prądem stałym (DC) z maksymalną mocą 80 kW, a tą mocniejszą z mocą 100 kW.
Do kwestii wersji wyposażenia będziemy musieli jeszcze wrócić, bowiem oficjalne, polskie ceny mają zostać ogłoszone dopiero w listopadzie - wtedy też w salonach rozpocznie się zbieranie zamówień. Jeśli wszystko pójdzie zgodnie z planem, pierwsze auta powinny pojawić się na naszych drogach już w lutym przyszłego roku.