Nowy, ale prawie jak stary

Z dużej chmury mały deszcz. Tak można powiedzieć o długo zapowiadanym następcy smarta fortwo.

Co prawda oficjalna premiera jeszcze przed nami, ale już wiemy, jak ten samochód będzie wyglądał.

W wypadku nowego smarta koncern DaimlerChrysler zastosował podobną strategię, jak BMW przy nowym mini.

Aby zauważyć, że mamy do czynienia z nowym smartem trzeba go postawić obok starego. Inaczej różnice dostrzegą tylko najwięksi fani marki.

Zachowano bowiem linie karoserii, w tym charakterystyczny łuk w tylnej części nadwozia.

Przy bliższej analizie dostrzeżemy inne kształty zderzaków, atrapy przedniej czy reflektorów... Ponadto zrezygnowano z małej tylnej (bocznej) szyby oraz zastosowano dwie - zamiast trzech - oddzielne tylne lampy.

Czyli to, co dawniej było face-liftingiem obecnie nazywane jest nową generacją samochodu.

Nowy smart będzie pierwszym pojazdem tej marki, który trafi na rynek amerykański. Smart potrzebuje bowiem drastycznej poprawy wyników finansowych. Z powodu strat z oferty wycofano już modele roadster i forfour, zrezygnowano z planów wprowadzenia na rynek formore.

Reklama

Przyszłość marki zależy więc od fortwo. Obecna generacja tego pojazdu pojawiła się w 1998 roku. Od tamtej pory sprzedano 750 tysięcy tych samochodów.

Nowe smarty pojawią się w Europie w przyszłym roku, a za dwa lata będą sprzedawane w Ameryce.

Więcej informacji o nowym smarcie, w tym wygląd wnętrza powinniśmy poznać jeszcze w tym tygodniu.

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy