LS czyli luksus z kreatorem dźwięku wydechu
Z pewnością nie przypadkowo nazwa tych samochodów kojarzy się z angielskim słowem "luxury", a jeszcze bardziej (choć tu, ze względu na rozmiar i znaczenie naszego rynku, nie mamy raczej do czynienia z zamierzonym chwytem marketingowym) polskim "luksus".
Lexus regularnie lokuje się na czołowych miejscach badań postrzegania marek w Stanach Zjednoczonych. W Polsce też cieszy się szacunkiem, choć pozostaje niejako w cieniu europejskich konkurentów spod znaku Mercedesa, BMW i Audi. Czy premiera nowego sedana LS, flagowego pojazdu luksusowego Lexusa, zmieni tę sytuację?
O wyjątkowości i przeznaczeniu modelu LS świadczą już choćby oficjalne nazwy jego wersji (Elite, Superior), jak i pakietów wyposażenia opcjonalnego (President, Exclusive). Samochód, który pojawił się w sprzedaży w 1989 r. był jednak od początku ceniony i chwalony przede wszystkim za swój ośmiocylindrowy silnik o mocy 245 KM - skomplikowany w budowie, ale imponujący cichą i kulturalną pracą. Obecną, czwartą już generację lexusa LS, oznaczoną liczbą 460, zaprezentowano w 2006 r. Producent informuje, że od chwili premiery w limuzynie tej wprowadzono około 2500 różnorakich ulepszeń. W najnowszej odsłonie wspomnianego modelu przy zachowaniu zasadniczych cech konstrukcyjnych dokonano 3000 następnych zmian. W stylistyce pojazdu, wystroju wnętrza, wyposażeniu, układzie jezdnym, silnikach...
Odświeżony flagowiec Lexusa wygląda bardziej dynamicznie od poprzednika. W przedniej części pojazdu uwagę zwraca zmodyfikowany grill. Nowy LS może być wyposażony w reflektory w pełni korzystające z technologii LED. Dotyczy to także świateł do jazdy dziennej i przeciwmgłowych. W tych ostatnich zastosowano nowatorskie na skalę światową soczewki o bardzo małych średnicach. Niewidoczne gołym okiem zmiany w konstrukcji nadwozia sprawiają, że jest ono sztywniejsze niż dotychczas i odporniejsze na wibracje. Kabina została jeszcze lepiej wyciszona. Według producenta LS stał się dzięki temu pojazdem, który w swojej klasie zapewnia pasażerom najwyższy komfort akustyczny.
LS otrzymał nową, mniejszą, trójramienną kierownicę z podgrzewanym wieńcem; wykończoną, podobnie jak deska rozdzielcza, szlachetnym fornirem Shimamoku. Zmodernizowane przednie fotele zostały wyposażone w systemy ogrzewania i chłodzenia.
Panel instrumentów podzielono na dwie wyraźnie wyodrębnione części: wyżej położoną Display Zone z wielofunkcyjnym ekranem LCD o przekątnej 12,3 cala i niższą, Operation Zone, z kontrolerem RTI umożliwiającym sterowanie poszczególnymi funkcjami samochodu i informacjami pojawiającymi się na wyświetlaczu oraz przełącznikiem DMS (Drive Mode Select), pozwalającym na wybór jednego z pięciu trybów jazdy.
Miłym gadżetem jest analogowy zegar, którego popawność wskazań jest weryfikowana i korygowana przez GPS. Podróżowanie flagowym sedanem Lexusa umila wielostrefowa automatyczna klimatyzacja z kilkunastoma sensorami. Podobno w świecie motoryzacji nikt jeszcze nie wymyślił niczego nowocześniejszego. Globalną nowością jest także zaawansowany sytem oświetlenia wnętrza, oczywiście wykorzystujący technologię LED.
Każdy nowy LS ma na pokładzie system audio z dziewięciokanałowym wzmacniaczem, cyfrowym tunerem radiowym i 10 głośnikami. Oczekujący jeszcze bardziej wyrafinowanych doznań dźwiękowych nabywcy lexusa mogą zamówić zestaw hi-fi sygnowany przez cenioną przez audiofili firmę Mark Levinson, z 19 głośnikami, funkcjonującymi w systemie 7.1 surround. Siedzącym z tyłu pasażerom rozrywkę zapewnia opcjonalne "kino samochodowe" z dziewięciocalowymi ekranami i odtwarzaczem DVD lub Blu-ray. Jak widać skojarzenie Lexus = luksus ma teraz jeszcze więcej sensu niż kiedykolwiek...
Oczywiście nie zapomniano o bezpieczeństwie. W nowym LS-ie znalazło się wszystko, jako standard lub opcja, co wymyślono w tej dziedzinie, łącznie z kamerą noktowizyjną, automatycznym dopasowywaniem strumienia świateł do sytuacji na drodze i systemem chroniącym kierowcę i pasażerów japońskiej limuzyny przed zderzeniem z innym pojazdem, nieruchomą przeszkodą lub pieszym (w tym przypadku chodzi także o ochronę życia i zdrowia tego ostatniego).
LS 460 kryje pod maską silnik benzynowy V8 o pojemności 4.6 litra, mocy 387 KM i maksymalnym momencie obrotowym wynoszącym 493 Nm przy 4100 obr./min. Współpracuje on z ośmiobiegową przekładnią automatyczną i zapewnia limuzynie przyspieszenie od 0 do 100 km/godz. w ciągu 5,7 sekundy. Prędkość maksymalna - 250 km/godz. Jak twierdzi producent, jednostka ta, pomimo zwiększonej mocy, zużywa mniej paliwa (średnio 10,7 l/100km) niż ten sam silnik poprzedniej wersji LS.
Topowy LS 600h ma napęd hybrydowy - łączy silnik spalinowy V8 5.0 394 KM z elektrycznym. Taki zestaw osiąga moc 445 KM i rozpędza auto od 0 do 100 km w 6,1 sekundy. Prędkość maksymalna została ograniczona elektronicznie do 250 km/godz. Średnie zużycie paliwa, według danych fabrycznych: 8,6 l/100 km.
W nowym LS zastosowano elektryczne wspomaganie układu kierowniczego i adaptacyjne pneumatyczne zawieszenie wielowahaczowe. Dzięki temu jazda tym samochodem ma być jeszcze bardziej komfortowa, a jego prowadzenie - przyjemniejsze.
LS 460 może występować zarówno z napędem na jedną (tylną) oś, jak i na wszystkie koła. Dla LS 600h standardem jest napęd AWD. Obie wersje są dostępne z pakietem F SPORT. O nieco odmiennej stylistyce nadwozia i wystroju wnętrza. Z obniżonym zawieszeniem, hamulcami Brembo, systemem Torsen optymalizującym dystrybucję momentu obrotowego pomiędzy poszczególne koła, 19-calowymi obręczami z kutego aluminium, łopatkami przy kierownicy umożliwiającymi ręczną zmianę biegów, a także... kreatorem dźwięku wydechu.
Najtańszy lexus LS 460 kosztuje w Polsce 449 200 zł. Za pakiet President trzeba dopłacić 47 000 zł, a za lakier metalizowany 7 200 zł. Kupno LS 460 F SPORT+ oznacza wydatek 517 200 zł, a LS 460 AWD - 601 150 zł. Cennik modelu LS 600h zaczyna się od kwoty 539 990 zł. Dopłata za pakiet Exclusive to równowartość dobrze wyposażonego kompaktu - 72 300 zł. Aby stać się właścicielem lexusa LS 600hL SUPERIOR (L oznacza wersję przedłużoną) z lakierem metalic trzeba wysupłać niemal 800 000 zł.
Cóż, luksus ma różne oblicza. Jedno z nich wyziera także, niestety, z cenników...