Lexus LBX. Rzecz o tym, jak prawie straciłem kolano
Japoński producent zbudował crossovera, jakiego w swojej ofercie nie miał jeszcze nigdy. Projektem tym udowadnia, że mały samochód też może być drogi. Oto Lexus LBX.
Plan był prosty: skoro zdecydowaliśmy się zakończyć produkcję benzynowego - niehybrydowego UX-a i mamy już platformę GA-B, na której zbudowaliśmy Yarisa Cross, to zróbmy nowy, najmniejszy i najtańszy model w gamie. Efektem tego planu jest ten zupełnie nowy samochód:
Oto Lexus LBX
Lexus LBX
Lexus LBX - najmniejszy crossover w historii marki
Nazwa LBX to skrót od Lexus Breakthrough Crossover, czyli po naszemu przełomowy crossover Lexusa. Jego przełomowość polega na tym, że jest całkiem niewielki i jak na taki mały samochód - całkiem drogi.
Lexus LBX - wymiary
LBX ma niecałe 4,2 metra długości - dokładnie tyle samo co Audi Q2. Szerokość jego nadwozia to 176 cm, a wysokość - 155 cm. Jest więc niewielkim, miejskim crossoverem segmentu B. Dla porządku dodam jeszcze rozstaw osi - to dokładnie 2580 mm. O 20 mm więcej niż w Yarisie Cross.
Lexus LBX - design
Stylistycznie, w porównaniu z modelami UX, czy NX, LBX wyróżnia się przeprojektowaną osłoną chłodnicy i odwróconą literą L w reflektorach. Z boku przyciąga uwagę nadmuchanymi nadkolami, a z tyłu - atrakcyjną belką świetlną rozciągniętą od lewej do prawej strony (albo odwrotnie).
Najmniejszy crossover Lexusa - wnętrze
W środku mały LBX nie wygląda ani jak Yaris Cross, ani jak żaden Lexus. Producent zapewnia, że mimo niewielkich gabarytów, auto czerpie garściami z większych, luksusowych modeli w gamie. Najlepszym dowodem na to jest opcja Bespoke Build, dostępna dotąd jedynie we flagowym LS-ie. To rozwiązanie, dzięki któremu można dowolnie dobierać kolor pasów bezpieczeństwa, wzorów haftu tapicerki, kolorów przeszyć czy zdobień na elementach wyposażenia.
Ci, którzy nie będą czuli potrzeby aż tak bardzo indywidualizować swojego auta, mogą wybrać jedną z czterech Atmosfer - bo tak nazywa się wariacje modelowe, oparte o drugą od dołu wersję wyposażenia. Bo w zasadzie wersje są dwie - podstawowa, z ceną, która ma przyciągnąć klientów do salonu i wyższa, na której oparto cztery odmiany wykończenia (atmosfery): Elegant, RelaX, Emotion i Cool.
Tym co zwraca uwagę na pierwszy rzut oka, jest nietypowa lokalizacja ekranu systemu multimediów. Zamiast na szczycie deski rozdzielczej, zamontowano go poniżej. Podobno wyświetlacz przezierny HUD i ekran za kierownicą dostarczają kierowcy wszystkich potrzebnych informacji, a takie umiejscowienie ekranu systemu multimedialnego poprawia wrażenie przestronności w kabinie. Kabinie, która jak na auto tego segmentu jest naprawdę porządnie wykończona i przyjemna dla oka.
Jak to w crossoverze segmentu B, na tylnej kanapie LBX-a nie ma co liczyć na luksusy. Dwojgu pasażerów będzie w sam raz, jeśli przyjdzie im podróżować na krótkim dystansie. Ale sam Lexus nie ukrywa, że to raczej auto dla par.
Bagażnik ma 332 litry pojemności, więc na weekendowy wypad będzie w sam raz, ale na większą wyprawę trzeba będzie złożyć tylną kanapę.
Co Lexus LBX ma pod maską?
Tu wyboru nie będzie. Lexus przewidział jedną wersję napędową - hybrydę piątej generacji, której podstawą jest 1,5-litrowa jednostka benzynowa. Cały układ ma 136 KM mocy i 185 Nm momentu obrotowego. Opcjonalnie można wybrać wersję z napędem na cztery koła. Wówczas tylnych kół wpada 13,6 koni mechanicznych z dodatkowego silnika, zamontowanego przy tylnej osi. Oczywiście działają one tylko w wyjątkowych sytuacjach. Zwykle LBX pozostaje przednionapędowy.
W kwestii osiągów producent wciąż jest bardzo tajemniczy. Dziś wiadomo, że auto rozpędza się do 100 km/h w 9,2 s. Na dane o prędkości maksymalnej czy zużyciu paliwa musimy jeszcze poczekać.
Lexus LBX - cena i dostępność
Na dziś plan jest taki, że pierwsze auta trafią do Polski pod koniec pierwszego kwartału przyszłego roku. Cena? Oficjalnie nieznana, ale podobno z wersją bazową importer celuje w okolice 150 tys. zł. Za "atmosfery" trzeba będzie dopłacić jeszcze ze 20, a może nawet 30 tysięcy. Ile dokładnie - przekonamy się bliżej rynkowego debiutu auta.
A o co chodzi z tym kolanem? O tym opowiadam w materiale wideo:
Adam Majcherek