​Eiji Toyoda: Zbudujmy "samochód lepszy od najlepszych na świecie"

Lexus kojarzy się z... luksusem. A także z niechęcią do diesli, wiernością napędowi hybrydowemu i z ekskluzywnymi limuzynami.

Był rok 1983. 22 lipca w Polsce zniesiono wreszcie stan wojenny. Dziesiątki tysięcy rodaków marzyły o własnych czterech kółkach, a ci już zmotoryzowani kombinowali, jakby tu zdobyć paręnaście litrów paliwa poza kartkowym przydziałem.

W tym samym roku w dalekiej Japonii prezydent koncernu Toyota, Eiji Toyoda, rzucił hasło: zbudujmy "samochód lepszy od najlepszych na świecie". Ruszył supertajny projekt Circle F, do którego zaangażowano zespół liczący 4000 osób, w tym 1400 inżynierów. Owoc ich pracy, zaprezentowany w 1989 r. niejako w jaskini lwa, bo w stolicy amerykańskiego przemysłu motoryzacyjnego, Detroit. Modelu LS nie firmowała jednak Toyota, lecz zupełnie nowa marka o nazwie Lexus.

Reklama

Jednak najlepiej sprzedającym się na świecie samochodem tej marki jest SUV, oznaczony symbolem RX, który zadebiutował przed 21 laty. Model ten doczekał się już czwartej generacji i właśnie został poddany modernizacji, która objęła zarówno nadwozie, jak i wnętrze kabiny. Są też istotne ulepszenia techniczne.  Ale o tym szczegółowo piszemy TUTAJ.

Lexus RX zadebiutował na salonie samochodowym w Chicago w 1997 r. Od tej chwili znalazł 3 miliony nabywców. Nadal sprzedaje się bardzo dobrze na całym świecie, w pełni korzystając z trwającej mody na SUV-y, więc producent nie widział potrzeby dokonywania zmian, które moglibyśmy nazwać przełomowymi. Zamiast rewolucji postawił na ewolucję.

Klasyczny faceliting sprowadza się zazwyczaj do przeprojektowania zderzaków, zaproponowania zmienionego kształtu świateł, odświeżenia palety kolorów lakieru oraz wprowadzenia nowych wzorów felg. Tą drogą podążył również Lexus, dodając do powyższego zestawu kilka innych modyfikacji. Reflektory są węższe niż dotychczas, wloty powietrza zostały powiększone, lampy świateł dziennych powędrowały w dół, a atrapa chłodnicy w charakterystycznym kształcie klepsydry otrzymała nową ramę; odmienny kształt mają też tworzące nią kratki.

Nieznaczny w sumie zakres wizualnego retuszu zapewne ucieszy obecnych właścicieli RX-ów, którzy nie będą mieli poczucia, że jeżdżą "starocią".

Lexus szczególnie chwali się adaptacyjnymi lampami głównymi  nowatorskiego typu BladeScan AHS. Wiązka światła emitowana przez diody LED pada na wirujące ze znaczną prędkością dwa zwierciadła w formie ostrzy, stamtąd na soczewki i przez nie na drogę przed samochodem. Dzięki takiej technologii lepiej oświetlone są pobocza, a widoczność do przodu wzrasta z 32 do 56 metrów. Wspaniale. Z drugiej strony aż strach pomyśleć o kosztach naprawy (jeżeli w ogóle jest możliwa) lub wymiany reflektorów o tak skomplikowanej konstrukcji.

Poprawie bezpieczeństwa sprzyja też wprowadzenie najnowszej generacji systemu Lexus Safety+,  z funkcją wykrywania pieszych w również w nocy oraz rowerzystów w ciągu dnia.

Inną modyfikacją, niewidoczną, lecz ważną, gdyż mającą wpływ na precyzję kierowania pojazdem i jego zachowanie na drodze, jest usztywnienie konstrukcji nadwozia. Stabilność na zakrętach zwiększają nowe amortyzatory i system ACA, przeciwdziałający podsterowności.

We wnętrzu w oczy rzuca się nowy ekran dotykowy. Poszczególnymi funkcjami samochodu da się również sterować za pośrednictwem gładzika na środkowej konsoli. Ci, którzy nie potrafią rozstać się choćby na chwilę ze swoimi smartfonami z zadowoleniem powitają dodatkowe gniazdo USB, a przede wszystkim interfejsy Apple CarPlay i Android Auto, których obecność w samochodach koncernu Toyota, do którego należy marka Lexus, wcale nie jest oczywistością.

W wersji przedłużonej RX-a, czyli L (pięć metrów długości, ale rozstaw osi identyczny, jak wariancie standardowym - 279 cm), trzeci rząd siedzeń można odtąd przesuwać. A środkowe trzy fotele zastąpić dwoma, za to "kapitańskimi", czyli superwygodnymi.

Po maską bez zmian. Nabywcy flagowego japońskiego SUV-a nadal będą mieli do wyboru auta napędzane silnikami benzynowymi 2.0 238 KM (RX300) i V6 3.5 300 KM (RX350 i 350L) lub hybrydę o łącznej mocy silników, wynoszącej 313 KM (RX450h i 450h L).

W ubiegłym roku w Polsce sprzedano ponad 700 Lexusów RX. W większości z napędem spalinowo-elektrycznym.    

 

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy