29-latka dla twardzieli
Gdy 29 lat temu Mercedes prezentował terenowy pojazd nazwany klasą G chyba nikt nie zdawał sobie sprawy, że samochód ten w niemal niezmienionej formie przez tyle lat będzie zjeżdżał z taśm produkcyjnych.
A jednak. Dzisiejsza G-klasa to na pierwszy rzut oka taki sam samochód, jak ten, który debiutował w 1979 roku.
Dopiero bliższe oględziny oraz rzut oka w rozwiązania techniczne pokazuje, że mimo podobnych kształtów samochód ten zmienił się jednak znacznie.
Pomimo 29 lat, sylwetka samochodu wciąż nie traci na atrakcyjności. Zgodnie z taktyką małych kroków Mercedes zaprezentował właśnie G-klasę po kolejnym, nieznacznym, liftingu.
Gdzie kryją się różnice? Złośliwi twierdzą, że znaleźć je jest trudniej niż punkt G. I chyba mają rację. Zmieniono bowiem wygląd atrapy chłodnicy oraz... felgi. I to tyle, jeśli chodzi o wygląd zewnętrzny!
Samochód nadal będzie oferowany w trzech wersjach nadwoziowych (o krótkim i długim rozstawie osi oraz cabrio). Nowość odnajdziemy wśród dostępnych silników. Do znanej jednostki V6 CDI o mocy 224 KM i 540 Nm dołączył silnik benzynowy V8 o pojemności 5.5 l, który zastąpił stosowaną wcześniej jednostkę V8 o pojemności pięciu litrów.
Pół litra pojemności więcej to większa moc. Nowy mercedes G500 będzie dysponował mocą 388 KM i momentem 530 Nm, co zapewni mu osiągi godne auta sportowego. Wystarczy podać, że przyspieszenie do 100 km/h będzie trwało tylko 5.9 s.
Mimo bogatego wyposażenia klasa G to prawdziwy samochód terenowy. Moment obrotowy za pośrednictwem automatycznej skrzyni typu 7G-TRONIC trafia na wszystkie cztery koła. Pojazd posiada również reduktor, system kontroli trakcji 4ETS, ESP oraz uruchamiane przyciskiem blokady wszystkich trzech dyferencjałów.
Zamówienia na nowego mercedesa można już składać. Ceny w Niemczech zaczynają się od 68 tysięcy euro za auto z dieslem i krótkim nadwoziem, a kończą na 92 tysiącach euro za kabrioleta G500.
Oceń swoje auto. Wystarczy wybrać markę... Kliknij TUTAJ.