Wkrótce polscy dilerzy będą musieli kusić ogromnymi rabatami?

Często zdarza się że sezonowe wyprzedaże rocznika nie wyczerpują zgromadzonych przez dealerów zapasów. W Polsce wciąż kupić można np. fabrycznie nową Alfę Romeo czy Mitsubishi z rocznika 2017.

Tego typu sytuacje rodzą jednak poważne problemy dla sprzedawców. Przekonał się o tym jeden z dealerów Toyoty, który - po raz pierwszy - zarejestrować chciał pewną Toyotę Avensis wyprodukowaną w roku 2014. Firma złożyła wniosek o rejestrację auta w Urzędzie Miasta Krakowa. W wydziale komunikacji pojawiły się jednak nieoczekiwane problemy. Ostatecznie samochód nie został zarejestrowany, a sprawa trafiła do sądu.

Jak informuje "Rzeczpospolita" ponieważ auto miało wcześniej rejestrację czasową, dealer chciał zarejestrować je jako pojazd używany. Urzędnicy uznali jednak, że jest to w istocie fabrycznie nowy pojazd i odmówili rejestracji. Powód - samochód nie spełnia obowiązującej obecnie normy emisji spalin Euro 6.

Reklama

Co ciekawe, do takiej argumentacji przychylił się również sąd. W uzasadnieniu stwierdzono, że ostatni termin rejestracji pojazdów z normą Euro 5 przypadał na 31 sierpnia 2016 roku. By zarejestrować taki pojazd po tej dacie właściciel przedstawić musi dokumenty potwierdzające tzw. dopuszczenie jednorazowe. Problem w tym, że wiąże się to z koniecznością przeprowadzenia szczegółowych badań przez określoną instytucję (np. PIMOT). Koszt takiej ekspertyzy może być zbliżony do wartości pojazdu... Wyrok sądu jest o tyle zaskakujący, że auto miało wcześniej rejestrację czasową. Mimo tego sędzia podtrzymał decyzje krakowskiego magistratu uznając, że w istocie chodzi o fabrycznie nowy pojazd.

Błaha z pozoru sprawa to zła wiadomość dla dealerów, którzy mają w swojej ofercie auta ze starszych roczników. Przypominamy, że we wrześniu ubiegłego roku weszła w życie znowelizowana norma emisji spalin - Euro 6d-Temp. Trzeba pamiętać, że w ramach tzw. "końcowej partii produkcyjnej" samochody, które nie spełniają nowej normy rejestrować można jako nowe tylko do końca września 2019. Oznacza to, że auta z roczników 2017 i 2018 muszą zostać zarejestrowane po raz pierwszy przed tą datą. W przeciwnym wypadku wydziały komunikacji wymagać mogą od rejestrujących dopuszczenia jednorazowego, co w praktyce uniemożliwi ich zarejestrowanie. Kluczowym jest tu kwestia uznania przez sąd rzeczonej Toyoty za auto za fabrycznie nowe, mimo że wcześniej pojazd posiadał rejestrację czasową.

Oznacza to, że dealerzy dysponujący zapasami aut, które nie spełniają najnowszej normy emisji spalin, w najbliższym czasie zmuszeni będą dokonać ich "pełnej" rejestracji. To z kolei wiąże się z wyższymi kosztami "składowania" - pamiętajmy, że Ustawa o ubezpieczeniach obowiązkowych nakłada na właściciela zarejestrowanego samochodu obowiązek zawarcia polisy OC.

Podsumowując - w wyrok sądu to zła wiadomość dla dealerów i... dobra dla klientów szukających okazji. Można się bowiem spodziewać, że sprzedawcy skłonni będą do dużych rabatów, by zdjąć z siebie ciężar dodatkowych opłat.


INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy