Nowy silnik Volvo: 450 KM z 2 litrów!
Volvo prezentuje prototyp 4-cylindrowego, benzynowego silnika z potrójnym turbodoładowaniem, wyżyłowanego do 450 KM.
180 KM - tyle mocy z 1 litra pojemności osiąga 2-litrowa jednostka R4 pod maską modeli Mercedes-AMG z serii 45 AMG, tyle wynosi obecny rekord wśród seryjnych silników o 4 cylindrach. W pogoni za zwiększaniem wydajności Volvo planuje jednak przekroczyć barierę 200 KM. Szwedzi przygotowali prototyp 4-cylindrowego motoru z rodziny Drive-E (z bezpośrednim wtryskiem benzyny), rozwijającego zawrotne 450 KM.
Obecne silniki Drive-E generują od 181 do 325 KM i posiłkują się pojedynczym lub podwójnym doładowaniem, w tym z użyciem kompresora. Prototypową jednostkę uzbrojono w doładowanie potrójne - kompresor z napędem elektrycznym tłoczy sprężone powietrze do dwóch pracujących równolegle turbosprężarek. Wysokie ciśnienie doładowania wymagało zastosowania wydajnej, podwójnej pompy paliwowej. Paliwo jest tłoczone pod wysokim jak na obecne standardy ciśnieniem 250 barów (norma w nowoczesnych silnikach to obecnie około 200 barów). Volvo przekonuje, że kompresor z napędem elektrycznym pozwolił na wyeliminowanie zwłoki przy zmianie obciążenia, co bywa bolączką turbodoładowanych silników. Przypomnijmy, że nad podobnym rozwiązaniem pracuje już Audi (więcej informacji: Elektryczne turbo w nowym Audi Q7?).
Wysilona, 4-cylindrowa jednostka ma swoje zalety - niewiele waży, przyczynia się więc do lepszego rozkładu mas między osiami i obniżenia środka ciężkości. Specjaliści Volvo przypominają, że w latach 80. silniki F1 osiągały moc około 1200 KM z pojemności 1,5 l, a kluczowe w poprawie wydajności jest zwiększenie ilości powietrza przepływającego przez silnik oraz jego optymalne wykorzystanie. Nowoczesne układy turbodoładowania są niezbędne do osiągnięcia tego zadania.
Pod znakiem zapytania stoi trwałość takiej jednostki - a raczej stosunek jakości stosowanych elementów do kosztów produkcji, bowiem stosowane teraz w przemyśle urządzenia pozwalają wytwarzać silniki o najwyższej precyzji. Dla niektórych nabywców "nie do przeskoczenia" będzie również kwestia kultury pracy oraz wizerunku - w autach wyższych klas normą są agregaty o 6, 8 albo 12 cylindrach. Dotychczasowe próby wypromowania 4-cylindrowych limuzyn nie powiodły się, dyskusyjne są zresztą rzeczywiste wyniki zużycia paliwa modeli zasilanych motorami po downsizingu. Nierzadko okazują się one zbyt wysilone i przy korzystaniu z wyższych obrotów, co przecież nie zdarza się w trakcie laboratoryjnego pomiaru, okazują się zużywać znacznie więcej niż obiecuje producent.
msob