Hyundai Kona - zupełnie nowy, miejski SUV

Oryginalna stylistyka, zastanawiający dobór silników i przestronne wnętrze - oto zupełnie nowy model koreańskiego producenta.

Kona to wyspa na Hawajach, a od niedawna także miejski crossover klasy B, którego Hyundai określa jako SUVa. Mierzy on 4165 mm długości, wpisując się tym samym idealnie w prężnie rozwijający się segment miejskich pseudoterenówek. O tym jednak, że może zjechać on z utwardzonych dróg, zdają się przekonywać plastikowe osłony, które nie tylko pokrywają progi i dolne części zderzaków, ale także otoczono nimi część przednich i tylnych świateł.

Właśnie światła są w Konie dość kontrowersyjne, ponieważ przednie do złudzenia przypominają te z Jeepa Cherokee (a tym samym także modele Citroena). Z tyłu z kolei jest już znacznie lepiej, reflektory są smukłe i mają wygląd typowy dla modeli Hyundaia. Tutaj jednak również zastosowano zabieg umieszczenia świateł na dwóch poziomach - smukłe i nowoczesne u góry oraz otoczone plastikiem reflektory poniżej.

Reklama

Zupełnie klasyczne jest natomiast wnętrze. Najwięcej podobieństw znajdziemy tutaj do kompaktowego i30, choćby za sprawą wolnostojącego ekranu systemu multimedialnego. Kona może być także dość bogato wyposażona, między innymi w elektrycznie sterowane fotele z podgrzewaniem i wentylacją, ogrzewaną kierownicę, wyświetlacz head-up czy też nawigację z funkcjami online.

Koreański SUV oferuje także całkiem przestronne wnętrze, mniej więcej na poziomie kompaktowego hatchbacka. Całkiem duży jest także bagażnik, mający 361 l pojemności.

Pod maską Hyundaia Kony znajdziemy początkowo dwa silniki - 1.0 T-GDI o mocy 120 KM oraz 1.6 T-GDI, rozwijający 177 KM. W przyszłym roku ofertę zasili nowy diesel 1.6 CRDi (115 i 136 KM). Czegoś tu brakuje? Oczywiście jednostki 1.4 T-GDI 140 KM, która wypełniłaby lukę w ofercie "benzyniaków". Luka zaś jest dość ewidentna, ponieważ słabsza wersja rozpędza się do 100 km/h w 12 s, natomiast mocniejsza w 7,9 s. Co więcej, odmiana 177 KM ma występować wyłącznie z napędem 4x4 i dwusprzęgłowym "automatem", co wyraźnie podbije jej cenę. Dlatego też możemy spodziewać się, że większość Kon wyjedzie z salonu z bazowym 1.0 T-GDI pod maską. Ciekawostką gamy będzie z pewnością odmiana elektryczna, która zostanie zaprezentowana w przyszłym roku.

magazynauto.pl
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy