"Hej, Laura", czyli asystent głosowy trafia do Skody

Wzorem niemieckich marek premium (oraz Volkswagena) również czeski producent wprowadza zaawansowaną obsługę głosową do swoich modeli.

W dobie rozbudowanych i naprawdę dobrze działających asystentów głosowych dostępnych na różnych urządzeniach, wprowadzenie takiej funkcji do samochodów nie wydaje się być niczym nadzwyczajnym. Mimo to nadal tą opcję oferuje zaledwie kilku producentów.

Do tego grona dołączyła właśnie Skoda, która ogłosiła wprowadzenie asystenta (nazwanego Laura) do swoich modeli. Początkowo dostępny będzie tylko w Scali oraz Kamiq i wymaga zakupienia najdroższej wersji systemu nawigacyjnego Amundsen z 9,2-calowym ekranem (dopłata 5250 zł).

Tak jak w przypadku pozostałych rozwiązań tego typu, aby rozpocząć "rozmowę" wystarczy "zagadać" do samochodu. W przeciwieństwie jednak do innych producentów, Skoda nie zdecydowała się na wykorzystanie nazwy marki, a nazwała swojego asystenta. Zwracamy się więc do niego "Hej, Laura". Następnie możemy poprosić o znalezienie konkretnego miejsca (stacje benzynowe, restauracje, sklepy, itd.), zadzwonienie do kogoś lub przeczytanie SMSa. Polecenia wydajemy naturalnym językiem, bez konieczności uczenia się konkretnych zwrotów, jakie system rozpoznaje.

Reklama

Skoda zwraca też uwagę, że kiedy Laura nam odpowiada możemy przerwać jej w pół zdania i wydać kolejne polecenie, dzięki czemu obsługa jest szybsza. Zabiegiem mającym poprawiać atmosferę jest to, że w trakcie rozmowy system nie wycisza zupełnie słuchanej muzyki, tylko pozostawia ją w tle. W przyszłości Laura ma stać się bardziej rozmowna i nie tylko wykonywać nasze polecenia, ale również przeprowadzić z nami proste pogawędki.

Producent nie podaje póki co, kiedy asystent trafi do kolejnych modeli, a także kiedy dostępny będzie język polski. Obecnie porozmawiamy z Laurą po angielsku, niemiecku, francusku, hiszpańsku, włosku i czesku.


INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama