Ford B-Max - łatwe wejście

Wsiadanie do Forda B-Maxa jest wyjątkowo łatwe dzięki fenomenalnej konstrukcji drzwi. Oto i powód, dla którego samochód może przebojem wejść na rynek.

Przednie boczne drzwi najnowszego Forda B-Maxa otwierają się tradycyjnie - na bok. Tylne boczne drzwi są przesuwane. Po otwarciu obu okazuje się, że nie ma środkowego słupka dachowego. To jednak pozory. Tak naprawdę słupek jest, ale zintegrowany w drzwiach. W ten sposób po ich otwarciu powstaje wejście o szerokości aż 1,5 m. W większości samochodów wsiadanie na tylne siedzenia nie jest specjalnie wygodne. W B-Maxie - wręcz przeciwnie. Co ciekawe, brak tradycyjnego środkowego słupka przesądził o 

zintegrowaniu punktów kotwiczenia pasów bezpieczeństwa w przednich

Reklama

fotelach.

Konstruktorzy Forda solidnie przetestowali to rozwiązanie. Przed ponad trzy lata przeprowadzili przeszło tysiąc drobiazgowych komputerowych symulacji zderzeń bocznych. Każda trwała 24 godziny, każdą przeprowadzono na sprzęcie o ośmiokrotnie wyższej mocy obliczeniowej od wysokiej klasy komputera osobistego. Symulacje uzupełniono o 50 tradycyjnych bocznych crash-testów. Poza tym w strategicznych miejscach samochodu użyto stali nawet o pięciokrotnie wyższej wytrzymałości niż zazwyczaj. I - co ważne - nie zwiększyło to masy własnej pojazdu.

Jak całość opakowali designerzy? Efektownie. W typowej dla najnowszych Fordów estetyce. Przód należy do sporego wlotu powietrza i pokaźnych reflektorów. Jeszcze trochę, a ich końce zetknęłyby się z przednią szybą. Gdziekolwiek by nie spojrzeć, dużo się dzieje. Dużo przetłoczeń, dużo linii. Może odrobinę zbyt dużo.

W takim aucie jak minivan, bardzo istotne jest wnętrze. A to oferuje mnóstwo miejsca na nogi i głowę. I z przodu, i z tyłu. Oraz wyjątkowo dobrze wyprofilowane przednie fotele (ze szczególnym wskazaniem na ukształtowanie centralnej części oparcia) i doskonałej jakości tworzywa wykończeniowe. Schowek przed pasażerem przedniego siedzenia jest dwupoziomowy. Deska rozdzielcza - ergonomiczna. Co krok, to powód do zadowolenia. I powód do dumy dla Forda.

Samochód korzysta z platformy Fiesty. Ford B-Max będzie początkowo oferowany z silnikami o mocy od 75 do 120 KM. Wśród nich znajdzie się między innymi nowa trzycylindrowa jednostka napędowa 1.0, dostępna w dwóch wersjach mocy: 100 i 120 KM. W obu przypadkach średnie zużycie paliwa wynosi 4,9 l/100 km. Przyspieszenie od 0 do 100 km/h w słabszej odmianie zajmuje 13,2 s, zaś w mocniejszej - o całe 2 s krócej.

B-Max będzie już czwartym minivanem w europejskiej gamie Forda - obok kompaktowego C-Maxa oraz dużych S-Maxa i Galaxy. Na rynku zmierzy się m.in. z Citroenem C3 Picasso, Hyundaiem ix20, Kią Vengą, Nissane Note'em oraz Oplem Merivą.

Krzysztof Wojciechowicz

Motor
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy