Chevrolet SS - Corvette w sedanie?

Do oferty Chevroleta dołącza kolejny po Camaro model z rodziny Super Sport - zasilany 6,2-litrowym silnikiem V8 sedan o nazwie SS.

Tradycje Chevroletów z dopiskiem "Super Sport" sięgają początku lat 60., gdy na drogi wyjechała uzbrojona w pakiet sportowych dodatków Impala SS. Za dopłatą niespełna 54 dolarów nabywca otrzymywał auto z utwardzonym zawieszeniem, wspomaganiem hamulców i deską rozdzielczą z detalami inspirowanymi Corvette.

W kolejnych dekadach gama modeli SS wzbogaciła się m.in. o Camaro, Chevelle, Monte Carlo czy pikapa El Camino, a w ostatnich latach o kompaktowego Cobalta i SUV-a o nazwie TrailBrazer.

Nowy Chevrolet SS to północnoamerykańska wersja zaprezentowanego przed kilkoma dniami Holdena Commodore SS V, zbudowanego na globalnej platformie, z której korzysta już m.in. Camaro. Oba auta produkowane są w Australii.

Reklama

SS to "pełnowymiarowy sedan", konkurujący z Chryslerem 300 SRT8. Jego nadwozie mierzy 518,5 cm długości, 189,8 cm szerokości i 149,1 cm wysokości, a rozstaw osi wynosi 291,6 cm. Design wyraźnie nawiązuje do mniejszego Malibu, a sportowe aspiracje podkreślają kute obręcze o średnicy 19 cali, dokładka przedniego zderzaka i progów oraz tylny zderzak z masywnym dyfuzorem. Niestety, całość niewiele różni się od australijskiego Holdena - zabrakło np. charakterystycznego dla nowych Chevroletów, jednoczęściowego wlotu powietrza. 

Amerykanie szybko wybaczą jednak wspomniane pokrewieństwo. Oba modele napędza znana z Corvette C6, wolnossąca V-ósemka LS3 z dwoma zaworami na cylinder. Z pojemności 6,2 litra generuje ona moc 420 KM przy 5900 obr./min oraz 563 Nm maksymalnego momentu obrotowego przy 4600 obr./min. Siła napędowa płynie do tylnych kół za pośrednictwem 6-biegowego automatu z funkcją ręcznej zmiany przełożeń manetkami przy kierownicy. Według Chevroleta przyspieszenie od 0 do 60 mil/h (96 km/h) zajmuje około 5 s.

W konstrukcji przedniego zawieszenia zastosowano kolumny MacPhersona, a tylnego - konstrukcję wielowahaczową. SS otrzymał także elektryczne wspomaganie kierownicy oraz wzmocnione hamulce Brembo z kompletem wentylowanych tarcz (o średnicy 355 mm z przodu i 324 mm z tyłu). Projektanci podkreślają, że jego masa niemal idealnie rozkłada się między osiami. W celu obniżenia środka ciężkości maskę i klapę bagażnika wykonano z aluminium.

Poza talentem do szybkiego pokonywania zakrętów Chevrolet SS ma być przede wszystkim komfortową limuzyną. Świadczy o tym m.in. przestronny drugi rząd siedzeń oraz bogate wyposażenie, m.in. nagłośnienie Bose, wyświetlacz typu head-up, system ostrzegania przed kolizją, opuszczeniem pasa ruchu i pojazdami w martwym polu oraz asystent parkowania.

Model trafi do amerykańskich salonów w czwartym kwartale br. 

msob

magazynauto.pl
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy