Polskie drogi

Rowerzyści łamią przepisy i... giną!

Rowerzyści, jako niechronieni uczestnicy ruchu drogowego, korzystać mogą z wielu przywilejów gwarantowanych im przez Prawo o ruchu drogowym. Statystyki dotyczące sprawstwa wypadków wskazują jednak, że wielu z nich ma ogromne braki w przepisach dotyczących ruchu drogowego.

Niedawno informowaliśmy o absurdalnej interpelacji posłanek KO, które domagały się "zrównania praw rowerzystów" z innymi uczestnikami ruchu i dopytywały Ministra Infrastruktury o to, czy "rowerzysta może poruszać się po drodze".

Zatrważający poziom niewiedzy parlamentarzystek zwraca uwagę na szerszy problem dotyczący poziomu znajomości przepisów wśród miłośników pedałowania.

W całym ubiegłym roku rowerzyści byli sprawcami 1626 wypadków, w których zginęły 132 osoby, a 1555 odniosło obrażenia. To oczywiście niewielki ułamek wszystkich "grzechów" kierowców samochodów osobowych. Dla porównania ci spowodowali aż 19 833 wypadki, które pochłonęły 1576 ofiar śmiertelnych.

Reklama

Różnica jest taka, że - przynajmniej jeśli wierzyć Głównemu Urzędowi Statystycznemu - w Polsce mamy obecnie blisko 24 mln samochodów osobowych, które, w przeciwieństwie do rowerzystów, nie poruszają się po drogach wyłącznie sezonowo.

Co więcej, jeśli 19 833 wypadki spowodowane przez kierowców aut osobowych podzielimy przez 1576 ofiar śmiertelnych okaże się, że zgon notowano średnio w co 12,6 zdarzeniu tego typu. Ten sam wskaźnik dotyczący rowerzystów wynosi... 12,3! Oczywiście - poziom ochrony oferowanych przez pojazdy tych dwóch grup uczestników ruchu jest diametralnie różny, ale biorąc pod uwagę, że cyklistów nie spotkamy przecież na tak obleganych trasach, jak drogi ekspresowe czy autostrady, statystyka daje do myślenia.

O skali problemu dotyczącego stosowania się cyklistów do przepisów najlepiej świadczy fakt, że kierowcy wszystkich aut ciężarowych o DMC powyżej 3,5 tony spowodowali w ubiegłym roku w Polsce o połowę mniej wypadków niż rowerzyści. Dowód? W roku 2019 zanotowano dokładnie 802 wypadki, których sprawcą był kierowca tzw. "tira". Ich bilans to 113 ofiar śmiertelnych i 953 rannych. W tym miejscu wypada dodać, że Polska jest krajem tranzytowym leżącym na przecięciu najważniejszych szlaków transportowych w Europie, a każdego roku nasze granice przekracza blisko 10 mln pojazdów. Liczbę zarejestrowanych w naszym kraju ciężarówek szacuje się na 3,4 mln.

Różnica jest też taka, że wypadki powodowane przez "tiry", z uwagi na masę i gabaryty pojazdów, mają szeroki wydźwięk medialny. Te spowodowane przez rowerzystów, gdzie ofiarami często bywają sami cykliści, rzadko przedostają się na pierwsze strony gazet...

Promocja zdrowego trybu życia i namawianie obywateli do przesiadki na - napędzane siłą mięśni - jednoślady musi iść w parze z edukacją, najlepiej potwierdzaną egzaminem - czy to na prawo jazdy czy na kartę rowerową. Biorąc pod uwagę wysoką śmiertelność wśród samych cyklistów, warto również pochylić się nad przepisami dotyczącymi obowiązku jazdy w kasku. Nie ulega wątpliwości, że wypracowanie w tej kwestii rozsądnego kompromisu, w skali roku, pozwoliłoby uratować nawet kilkadziesiąt istnień. 

Nie od rzeczy byłoby również wprowadzenie obowiązkowego OC.

PR

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy