Posłanki Lewicy chcą dać bezwzględne pierwszeństwo pieszym!

Lewica doprowadzi do powstania parlamentarnego zespołu ds. bezpieczeństwa ruchu drogowego, będzie on przygotowywał zmiany legislacyjne tak, by przepisy chroniły pieszych, ale też pozostałych uczestników ruchu drogowego - zapowiedziały we wtorek przyszłe posłanki Lewicy.

"Jako posłanki Lewicy będziemy powoływać parlamentarny zespół do spraw bezpieczeństwa ruchu drogowego" - oświadczyła na konferencji prasowej posłanka-elekt Agnieszka Dziemianowicz-Bąk. Zespół ten - zapowiedziała - ma zajmować się przede wszystkim przygotowywaniem zmian legislacyjnych tak, żeby przepisy dotyczące ruchu drogowego chroniły pieszych, ale także pozostałych uczestników i uczestniczki ruchu drogowego.

"Zespół parlamentarny ds. bezpieczeństwa ruchu drogowego będzie również pracował nad tym, aby zmiany legislacyjne - o wdrożenie których jako Lewica będziemy zabiegać - były wdrażane mądrze, stopniowo tak, aby zarówno kierowcy jak i piesi mogli się do nich przygotować. Będziemy opracowywać kampanie społeczne, będziemy współpracować z ekspertami i ekspertkami, z ruchami miejskimi, którzy od lat zajmują się tymi kwestami" - powiedziała Dziemianowicz-Bąk.

Reklama

Magdalena Biejat (Lewica Razem) podkreśliła, że jednym z najważniejszych postulatów Lewicy jest zwiększenie bezpieczeństwa pieszych poprzez danie im pierwszeństwa przy zbliżaniu się do przejść dla pieszych. "To jest rozwiązanie, które działa w innych krajach, które również - nie tylko dalej na Zachodzie - ale wśród naszych sąsiadów, chociażby w Czechach realnie zmniejszyło liczbę śmiertelnych wypadków" - zaznaczyła Biejat.

Kolejną kwestią jest wysokość mandatów. "Musimy doprowadzić do tego, żeby kary wreszcie zaczęły być dotkliwe. Dotkliwość i nieuchronność kary jest podstawą egzekwowania przepisów, które już mamy, a które są martwe. Dlatego będziemy postulować weryfikację i waloryzację taryfikatora mandatów oraz powiązanie go w jakiś sposób z zasobnością portfeli osób, które przekraczają prędkość" - powiedziała Biejat.

Lewica podkreśla też kwestię nieuchronności kary. "W 2016 roku fotoradary zniknęły w dużej części z polskich gmin. Musimy je przywrócić. Nie po to, żeby w ten sposób miasta, czy gminy mogły sobie zorganizować dodatkową skarbonkę na dowolne cele. Te pieniądze powinny iść na konkretne wydatki związane ze zwiększeniem bezpieczeństwa ruchu drogowego, powinny być przeznaczane na konkretne rozwiązania, w tym rozwiązania związane z infrastrukturą" - zaznaczyła Biejat.

Według niej, infrastruktura realnie wpływa zachowania uczestników ruchu drogowego, dlatego powinny podjęte zostać sprawy takie jak budowa azylów dla pieszych na przejściach, wyniesionych przejść dla pieszych, budowa chodników na terenach poza dużymi miastami.

Dziemianowicz-Bąk poinformowała, że na pierwsze spotkanie zespołu zaproszeni zostaną przedstawiciele ruchów miejskich m.in. z Warszawy, Wrocławia, Trójmiasta. "Ludzie, którzy znają się na rzeczy, którzy wiedzą jak ważnym problemem jest śmierć na polskich drogach i ulicach" - podkreśliła.

Przedstawicielki Lewicy zaprosiły do współpracy w zespole także przedstawicieli pozostałych ugrupowań opozycji parlamentarnej, a także partii rządzącej. Rzeczniczka SLD Anna Maria Żukowska zwróciła się w tej kwestii premiera Mateusza Morawieckiego. "Mamy nadzieję, panie premierze, że pan udowodni swoją skuteczność i udowodni, że to, co obiecywał, to co mówił znajdzie odzwierciedlenie w rzeczywistości, urealni się w przepisach prawa, które wspólnie możemy wprowadzić" - podkreśliła.


PAP/INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama