Kuriozalne kontrola i zachowanie. To policjant?

W internecie pojawiło się nagranie z kamery samochodowej, na którym widać interwencję osoby podającej się za policjanta.

Jak informuje autor nagrania, zatrzymał się, ponieważ kierowca chryslera 300C lizakiem dał mu taki znak. Z amerykańskiego auta wysiadł mężczyzna, który machnął policyjną odznaką, a następnie, zwracając się per "ty", w niewybrednych słowach zaatakował kierowcę, zarzucając mu zajechanie drogi oraz złośliwe hamowanie (na wideo widać, że hamowanie był wymuszone przez warunki ruchu).

Dodatkowo zarzucił autorowi nagrania jazdę na niewłaściwych światłach. Brzmiało to o tyle absurdalnie, że sam policjant poruszał się samochodem, który nie powinien być dopuszczony do ruchu - w chryslerze były bowiem przyciemnione przednie boczne szyby oraz tylne światła. Jedno i drugie jest zabronione przepisami.

Cała sprawa skończyłaby się niczym, gdyby nie... kamera w samochodzie zatrzymanego kierowcy. Nagranie trafiło do internetu i stało się hitem.

Reklama

Natomiast my, jako redakcja, zwróciliśmy się do policji o wyjaśnienie sprawy. Interesuje nas, czy mężczyzna naprawdę był policjantem, a jeśli tak, czy ta pseudokontrola odbywała się zgodnie z zasadami i prawem, a jeśli nie, to czy zostaną wyciągnięte konsekwencje wobec policjanta.

Przypomnijmy, że zgodnie z przepisami policjant podejmujący kontrolę ma obowiązek się przedstawić i podać powód zatrzymania. Niedopuszczalne jest również zwracania się na "ty".

Na odpowiedź wciąż czekamy.


INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy