Polskie drogi

Koronawirus. Policyjne kontrole wg nowych zasad

Apele o pozostanie w domach i ograniczenia w swobodnym przemieszczaniu się sprawiły, że polskie drogi w znacznym stopniu opustoszały.

W tym przypadku chodzi nie tylko o ograniczenie rozprzestrzeniania się pandemii koronawirusa, ale też odciążenie policjantów i pracowników służby zdrowia, którzy mają obecnie bardzo napięty grafik pracy.

Nie oznacza to jednak, że kierowcy, którzy korzystając ze sprzyjającej aury i mniejszego ruchu, postanowią mocniej wcisnąć pedał przyspieszenia, mogą liczyć na ulgowe traktowanie! Wręcz przeciwnie - szanse na to, że policjant będzie wdawał się z nami w dyskusje, są raczej marginalne...

Jak w dobie "narodowej kwarantanny" wyglądać może kontrola drogowa? Odpowiedź na to pytanie znajdziemy w filmie przygotowanym przez stołeczną drogówkę.

Przy okazji przedstawiciele policji przypominają, że chociaż - czasowo - zawieszono "przesiewowe" kontrole trzeźwości przy wykorzystaniu urządzenia AlcoBlow, w arsenale policjantów pozostały standardowe alkomaty ze sterylnymi jednorazowymi ustnikami. Jeśli więc komukolwiek przyszłoby do głowy, by w walce z wirusem wspomagać się - stosowanym wewnętrznie - alkoholem etylowym, pod żadnym pozorem nie wsiadajcie za kółko!

Przypominamy, że za jazdę "po spożyciu" (0,2-0,5 promila) - zgodnie z art. 87 kodeksu wykroczeń - grozi grzywna w kwocie od 50 zł do 5000 zł (lub 30 dni aresztu!), zakaz prowadzenia pojazdów od 6 miesięcy do 3 lat i 10 punktów karnych. Prowadzenie pojazdów z wynikiem powyżej 0,5 promila to przestępstwo, o którym mowa w art. 177a kodeksu karnego. Za tak nieodpowiedzialne zachowanie kierowcy grozi nie tylko grzywna, ale też kara pozbawienia wolności do lat dwóch!

INTERIA.PL
Reklama