Czy gimbusy są bezpieczne? Nie do końca...

Od początku roku szkolnego GITD sprawdziło1442 autobusy szkolne. Zatrzymano 151 dowodów rejestracyjnych, a 39 pojazdów zostało niedopuszczonych do dalszej jazdy. Nałożono też 62 mandaty karne na kierowców - przekazał w środę podczas konferencji Główny Inspektor Transportu Drogowego Alvin Gajadhur.

Główny Inspektorat Transportu Drogowego podsumował swoje działania dotyczące sprawdzania autokarów dowożących dzieci do szkoły. Jak powiedział Alvin Gajadhur, od początku roku szkolnego inspektorzy transportu drogowego w całym kraju sprawdzili 1442 autobusy szkolne. W 151 przypadkach zatrzymali dowody rejestracyjne, a 39 pojazdów zostało niedopuszczonych do dalszej jazdy. Inspektorzy nałożyli też 62 mandaty karne na kierowców.

"Najwięcej autobusów szkolnych sprawdziliśmy na terenie województwa kujawsko-pomorskiego, mazowieckiego, warmińsko-mazurskiego" - powiedział Gajadhur. Dodał, że najwięcej dowodów rejestracyjnych zatrzymano w województwach kujawsko-pomorskim i warmińsko-mazurskim. "Tam odsetek zatrzymanych dowodów rejestracyjnych sięgał blisko 18 procent" - wskazał Główny Inspektor Transportu Drogowego.

Reklama

Powiedział też, że najczęstszymi usterkami były m.in. niesprawne układy hamulcowe, wycieki płynów eksploatacyjnych, niesprawne układy wydechowe, niesprawne oświetlenie oraz uszkodzona konstrukcja pojazdu. "Również niejednokrotnie zatrzymywaliśmy pojazd, który nie miał ważnych badań technicznych, a mimo to przewoził pasażerów" - dodał.

Gajadhur wskazał też dwa najgorsze przypadki kontrolowanych pojazdów. "Pierwszy mieliśmy w Lipnikach w świętokrzyskim, gdzie pojazd był praktycznie cały skorodowany, były wycieki płynów eksploatacyjnych, przekroczone normy emisji spalin. Natomiast drugi w Nowym Targu, gdzie pojazd miał niesprawny układ ABS, również był przerdzewiały oraz były przekroczone normy emisji spalin" - powiedział.

Wspomniał też o przykładzie kontroli z ubiegłego tygodnia, gdzie w województwie pomorskim w miejscowości Kwidzyń inspektorzy zatrzymali autobus szkolny, który miał uszkodzoną stacyjkę. "Jak kierowca ten pojazd wyłączał? Po prostu wrzucał bieg, naciskał hamulec i tak był wyłączany pojazd. Wiedział o tym kierowca i przewoźnik, bo jak pojawili się na kontroli to niestety przyznali się, że takim pojazdem dzieci są dowożone do szkoły" - mówił Gajadhur.

Szef GITD wskazał, że działania ITD to nie tylko kontrole, to również szeroko zakrojona akcja informacyjno-edukacyjna. "Jesteśmy obecni w przedszkolach, szkołach, szpitalach, gdzie edukujemy dzieci. Te działania prowadzimy równolegle z działaniami kontrolnymi i zachęcamy placówki edukacyjne, żeby zgłaszały się do nas. W miarę możliwości będziemy w takich lekcjach brali udział, bo to są ważne kwestie jak dzieci powinny się zachować na drodze, jak powinny się poruszać jako piesi, jak powinny być przewożone samochodami osobowymi".

W środowej konferencji wziął też udział Sekretarz Stanu w Ministerstwie Infrastruktury Rafał Weber, który zaapelował do przewoźników  aby stan techniczny pojazdów był zgodny z wymogami prawa o ruchu drogowym, a także innych ustaw. "Apelujemy też o to, aby dbali o stan autokarów i aby zwracali uwagę na jakość pojazdów, którymi dowożą dzieci do szkół" - powiedział wiceminister.

"Uczulamy również samorządowców, aby przede wszystkim oczekiwali od przewoźników jakości przewozów, a to tą jakość wyraża się w standardzie autokaru, który jest wykorzystywany do dowozu dzieci do szkół" - mówił Weber.

Wiceminister wskazał też, że inspektorzy będą nadal obecni na polskich drogach i nadal będą zwracali uwagę na autokary dowożące dzieci do szkół. "Mam nadzieję, że te niekorzystne zjawiska będą się zmniejszać i wszystkie dzieci i ich rodzice będą mieli gwarancję tego, że są dowożone do szkół bezpiecznym i sprawnym pojazdem" - dodał.


PAP
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy