Ale wpadka! Przez brak zapiętych pasów może trafić do więzienia na 5 lat
Gdyby nie fakt, że nie zapiął pasów, uniknąłby zainteresowania policji. 50-latek z Warszawy udowadnia przy okazji, że sądowe zakazy prowadzenia pojazdu to żadna kara.
Zmotoryzowany patrol z komisariatu na warszawskiej Białołęce zauważył w czwartkowy wieczór kierowcę prowadzącego auto bez zapiętych pasów bezpieczeństwa. Funkcjonariusze zatrzymali pojazd do kontroli. Po wprowadzeniu danych kierowcy do policyjnego systemu otrzymali informację, że 50-latek ma już trzy czynne zakazy prowadzenia wszelkich pojazdów mechanicznych wydane przez Sądy Rejonowe dla Warszawy Woli i Śródmieścia, a ostatni - obowiązujący od końca maja - wydał sąd w Wyszkowie.
Co więcej, Renault, które prowadził zatrzymany, poruszało się bez ważnych badań technicznych i ubezpieczenia OC. Policjanci zatrzymali dowód rejestracyjny i sporządzili notatkę do Ubezpieczeniowego Funduszu Gwarancyjnego.
50-latek zapytany o przyczyny swojego zachowania wyjaśnił, że chciał pomóc nietrzeźwemu koledze w przeprowadzeniu jego samochodu w inne miejsce. Policjanci nie pozwolili na dokończenie przysługi, zatrzymali kierującego i zabrali go do komisariatu na Myśliborskiej, gdzie został poddany badaniu alkomatem. Komunikat białołęckiej policji nie zawiera informacji o wyniku badania, co pozwala wysunąć przypuszczenie, że we krwi kierowcy nie stwierdzono obecności alkoholu.
Sprawą zajmie się sąd. Mężczyzna usłyszał zarzuty, grozi mu kara do 5 lat pozbawienia wolności. Ciekawe czy dostanie czwarty zakaz prowadzenia pojazdów.
***