Premier się pomylił? I trzeba będzie wydać miliardy!

Szef Kancelarii Prezesa Rady Ministrów - Michał Dworczyk - podtrzymał złożoną w niedzielę deklaracją Mateusza Morawieckiego dotyczącą powstania nowej drogi ekspresowej na Dolnym Śląsku. Czyżby plany jej budowy były wynikiem pomyłki premiera?

"Mam dzisiaj bardzo ważną wiadomość dla mieszkańców Świdnicy, Wałbrzycha. Zdecydowaliśmy o zbudowaniu drogi ekspresowej z Wrocławia, przez Świdnicę, do Wałbrzycha" - mówił Morawiecki w czasie niedzielnego spotkania z wyborcami w Świdnicy. Deklaracja wzbudziła powszechną konsternację, bowiem będąca w przygotowaniu budowa drogi ekspresowej S8 - według żadnego z branych pod uwagę scenariuszy - nie uwzględniała jej przebiegu przez Wałbrzych.

O jakiejkolwiek drodze ekspresowej, która miałby prowadzić do Świdnicy czy Wałbrzycha nie słyszała również... GDDKiA, która odpowiada za budowę autostrad i dróg ekspresowych. Czyżby pomyłka lub kłamstwo? Tego się już nie dowiemy. Dla mieszkańców Dolnego Śląska najważniejsze jednak, że jak się powiedziało A to trzeba powiedzieć B. I tak zrobił PiS. Dziś deklarację premiera podtrzymał szef Kancelarii Prezesa Rady Ministrów - Michał Dworczyk. Wyjaśnił przy tym, że chodzi o zupełnie nową drogę.

Reklama

"Powstanie droga ekspresowa, która połączy Wrocław ze Świdnicą, Wałbrzychem i Bolkowem. Jednocześnie budowana będzie zapowiadana już wcześniej trasa S8 z Wrocławia do Kłodzka - zapowiedział w środę.

Na konferencji prasowej Dworczyk poinformował, że rząd znowelizował rozporządzenie w sprawie budowy sieci autostrad i dróg ekspresowych, wpisując w dokument dwie dolnośląskie inwestycje.

"Wpisano tam budowę nowej drogi ekspresowej, która połączy Wrocław ze Świdnicą, Wałbrzychem i Bolkowem. Będzie również budowana droga ekspresowa S8 z Wrocławia do Kłodzka".

Dworczyk dodał, że budowa obu dróg będzie szacunkowo kosztować w sumie 8-9 mld zł. Nowa trasa S8 ma mieć długość 80 km, a oznaczona jako droga S5 trasa z Wrocławia przez Sobótkę, do Świdnicy, Wałbrzycha i Bolkowa ma mieć długość ok. 60 km.

Podkreślił, że nowa droga ekspresowa S5, która - uwaga - "będzie przebiegać równoległe do autostrady A4, odciąży tę najbardziej w Polsce zatłoczoną i zakorkowaną z autostrad i umożliwi połączenie z drogą ekspresową S3, która obecnie kończy się w Bolkowie".

Co na to Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad? Na razie nic. Przebiegu nowej drogi znajdziemy na żadnej z map GDDKiA uwzględniających planowane na najbliższe lata inwestycje. Planowane, czyli takie na które będą dopiero ogłaszane przetargi!

Dziwny wydaje się również deklarowany przez Dworczyka przebieg nowego odcinka S5. Świdnica i Wałbrzych znajdują się na południowy zachód od Wrocławia, więc trasa nie może przebiegać "równolegle" do autostrady A4, musi oddalać się na południe.

Co więcej, punkt docelowy - Bolków, gdzie obecnie kończy się droga S3 - jest na północy zachód od Wałbrzycha. Oznacza to, że - w myśl deklarowanego przez Dworczyka (i premiera) przebiegu nowej S5 - kierowcy, którzy dojadą nią z Wrocławia do Wałbrzycha (czyli na południowy zachód), będą musieli "cofnąć" się do Bolkowa, jadąc dalej na północ. To możliwe - chodzi przecież o połączenie nowej drogi z już istniejącymi odcinkami.

Ale... taki przebieg kłoci się z deklaracją mówiącą o długości planowanego odcinka - około 60 km. Sam Bolków położony jest bowiem około 80 km od Wrocławia! Gdyby więc połączyć drogą ekspresową Bolków, Wałbrzych, Świdnicę, Sobótkę i Wrocław jej długość musiałaby wynosić dobre 100 km. Dodatkowe 40 km ma niebagatelny wpływ na koszty inwestycji...

Czyżby więc zupełnie nowa droga S5 była nie tyle wynikiem troski o rozwój regionu co efektem zwykłej pomyłki premiera? Niewykluczone, że w Świdnicy Mateusz Morawiecki pomylił przebieg drogi S8 i - w ferworze przedwyborczych obietnic - zadeklarował powstanie drogi, której nikt się nie spodziewał...

Za takim scenariuszem świadczy m.in. to, że Morawiecki nie mówił nic o drodze S5 a nawet reakcja samej prezydent Świdnicy. Wkrótce po brawurowej wypowiedzi premiera, urzędująca w Świdnickim ratuszu Beata Moskal Słaniewska, w rozmowie z TVN24 zaprzeczyła planom budowy S8 (znów nie ma mowy o S5!) przez Świdnicę i przypomniała, że od lat miasto nie może doprosić się środków na budowę obwodnicy. Jej budowy nie uwzględnia plan rozbudowy dróg krajowych do... 2023 roku. Dodała również, że w tej sprawie wielokrotnie pisała m.in. do... samego premiera.

Co ciekawe, nie byłaby to jedyna pomyłka premiera na wyborczym wiecu w Świdnicy. Mateusz Morawiecki wspominał na nim również o przeszło 7 mln zł, jakie rząd wydać miał na modernizację świdnickiej ulicy Kossaka. Sęk w tym, że w mieście nie ma żadnej ulicy o takiej nazwie. Premierowi chodziło najprawdopodobniej o przebudowaną niedawno ulicę Kraszowicką, ale i tu - w dość znaczny sposób - minął się z prawdą. Koszt remontu rzeczywiście wyniósł ponad 7 mln zł tyle, że kwota rządowego dofinansowania opiewała na 3,7 mln zł...

W tym całym zamieszaniu jedno jest pewne. Do Świdnicy czy Wałbrzycha naprawdę nie ma dobrego dojazdu.


INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama