Zagadkowy pożar samochodu elektrycznego. Ale tym razem nie przez baterię?
Pożary samochodów elektrycznych to nic nowego, ale ten przypadek wydaje się być szczególny. Według wstępnych ustaleń Rivian R1T wcale nie zapalił się przez baterię.
Do pożaru Riviana R1T doszło na jednej ze stacji ładowania w Kalifornii. Elektryczny pick-up był podpięty do ładowarki, gdy nagle pojawiły się płomienie i objęły lewy przedni bok pojazdu. Ogień był dość duży, a momentami pojawiały się wybuchy z długimi jęzorami płomieni.
Zdarzenie wyglądało bardzo groźnie, ale szybko na miejscu pojawiła się straż pożarna, której udało się sprawnie opanować ogień. Dzięki temu nie został uszkodzony Volkswagen ID.5, który ładował się na stanowisku obok.