Volkswagen rezygnuje ze znanej serii samochodów. Rynek okazał się bezlitosny
Volkswagen stworzył nazwę GTX dla oznaczania najmocniejszych wersji w swojej gamie samochodów elektrycznych. Teraz, zaledwie po trzech latach od wprowadzenia tej odmiany, zadeklarowano, że zostanie wycofana. Niemiecka marka zamierza skupić się na swoich słynnych, zapisanych już w historii, oznaczeniach.
Grupa Volkswagena, mimo problemów na rynku samochodów elektrycznych notowanych w zeszłym roku, nie zamierza rezygnować z rozwoju elektromobilności. Jakiś czas temu koncern deklarował, że do 2027 roku zamierza wprowadzić do sprzedaży 11 elektrycznych Volkswagenów (w tym gronie znalazły się ID.7 i ID.7 Tourer). W niedalekiej przyszłości zajdzie jednak bardzo istotna zmiana w ofercie producenta.
Obecnie najmocniejsze wersje elektryków niemieckiego producenta sygnowane są oznaczeniem GTX. Zadebiutowało ono w 2021 roku i jest swego rodzaju elektrycznym odpowiednikiem dla serii GTI oraz R. Pierwszym modelem na prąd, który otrzymał to oznaczenie, było ID.4. Wkrótce dołączyło do niego ID.5, a następnie pozostałe elektryczne modele z gamy niemieckiej marki - ID.3, ID.7 czy ID.Buzz. Jak się jednak okazuje, przed serią stworzoną dla napędzanych prądem modeli nie jawi się zbyt kolorowa przyszłość.
Jak powiedział w rozmowie z portalem "Autocar" szef niemieckiej marki, Thomas Schafer, seria GTX zostanie wycofana z rynku. Stwierdził on, że w przyszłości Volkswagen powróci do dobrze znanych i zakorzenionych w historii marki nazw GTI oraz R. Szczegółów nie znamy, ale Volkswagen już lata temu zapowiadał, że od 2030 roku oznaczenie R będzie zdobiło wyłącznie samochody napędzane prądem.
Spadające statystyki sprzedaży samochodów elektrycznych dobrze pokazują, że ludzie nie są jeszcze gotowi na elektryfikację w takim stopniu, w jakim planowano to jeszcze całkiem niedawno. To zaś oznacza spore problemy dla koncernów. W pośpiechu zmieniają one swoje strategie. Takim przykładem jest Mercedes, który jakiś czas temu zadeklarował, że chce skupić się na rozwoju napędów hybrydowych, zwłaszcza hybryd typu plug-in.
Podobne plany ma również Volkswagen. W przemówieniu na konferencji w Londynie Thomas Schafer zwrócił uwagę, że marka chce utrzymać elastyczną ofertę zespołów napędowych na wypadek, gdyby popyt na elektryki ciągle spadał. W ramach nowej strategii niemiecki koncern zamierza skupić się na rozszerzeniu oferty samochodów wyposażonych w układy hybrydowe oraz hybrydy typu plug-in. Volkswagen nie planuje, że technologia trafi do każdego modelu w każdym regionie. Prace rozwojowe skupione na obniżeniu kosztów i zwiększeniu zasięgu na napędzie elektrycznym są jednak konieczne. Jednocześnie zaznaczono, że prace nad układami hybrydowymi nie wpłyną na rozwój platformy przeznaczonej dla samochodów elektrycznych.