Nowy pomysł niemieckiego producenta. Auta dla Europy będzie woził z Chin
Volkswagen planuje, że Cupra Tavascan, która ma trafić do Europy w 2024 roku, będzie produkowana w Chinach i stamtąd sprowadzana na Stary Kontynent. Koncern twierdzi, że będzie to jedyny taki model, ale wiele wskazuje na to, że aut z Państwa Środka będzie w Europie znacznie więcej.
Volkswagen planuje, żeby Cupra Tavascan, czyli elektryczny crossover, powstawał w Chinach i stamtąd był z rozprowadzany na inne rynki, a więc trafiał również do Europy.
Cupra Tavascan trafi do Europy. Z Chin
Samochód ma powstawać w fabryce joint venture Volkswagena zlokalizowanej w chińskiej prowincji Anhui. Jak podaje Automotive News Europe, koncern upatruje się powodu takiej decyzji w ograniczonych mocach produkcyjnych w europejskich fabrykach. Jednocześnie Volkswagen twierdzi, że Tavascan będzie jedynym modelem sprowadzanym z Chin do Europy.
Cupra Tavascan ma być drugim, po Bornie, elektrycznym modelem hiszpańskiego producenta. Według danych z 2019 roku samochód ma oferować napęd na wszystkie koła i moc na poziomie 225 kW (306 KM). Umieszczony w podłodze, litowo-jonowy akumulator o pojemności 77 kWh ma pozwalać na przejechanie 450 km. W europejskiej ofercie pojazd ma znaleźć się w połowie 2024 roku.
W Europie ma być więcej samochodów z Chin. Dużo więcej
Decyzją o produkcji w Chinach Volkswagen dołącza do innych producentów, którzy zdecydowali się na wytwarzanie swoich elektryków w Państwie Środka. Obecnie do Europy trafiają produkowane w Chinach Tesla Model 3, BMW iX3, a nawet Dacia Spring. Jeśli tendencja się utrzyma, będzie to oznaczać, że, podobnie jak w przypadku telefonów czy komputerów, większość aut elektrycznych dostępnych na rynku europejskim będzie pochodziła z Chin.
Mało tego, niewykluczone, że taki stan rzeczy stanie się faktem w bliskiej przyszłości. Z analizy PricewaterhouseCoopers (PwC) wynika, że już w 2025 roku do Europy trafi 800 tys. pojazdów wyprodukowanych w Państwie Środka, a większość z nich mają stanowić właśnie elektryki. W ten sposób doszłoby do sytuacji, w której import samochodów przewyższyłby w Europie eksport. Różnica ma wynosić około 220 tys. samochodów. Dodatkowo mniej niż połowę sprowadzanych z Chin aut (ok. 330 tys.) stanowiłyby pojazdy europejskich i amerykańskich producentów. Już w tym roku eksport samochodów z Chin do Europy ma wynieść ok. 300 tys. egzemplarzy z czego 200 tys. mają stanowić auta chińskich marek (nieco mniej niż połowa ma posiadać napęd elektryczny), a 100 tys. - europejskich producentów.
To jedynie oznacza, że na decyzji Unii Europejskiej o zakazie rejestracji nowych samochodów z silnikami spalinowymi w 2035 najbardziej mogą skorzystać Chińczycy.
***