Samochody elektryczne

21 godzin - tyle trwało gaszenie elektrycznego Mercedesa

Niemal całą dobę zajęło strażakom ugaszenie elektrycznego Mercedesa w Tuchomiu na Kaszubach. Ostatecznie samochód trzeba było zanurzyć w kontenerze pełnym wody. Straty oszacowano na 190 tys. zł.

Jak poinformowała Polska Agencja Prasowa, w nocy z niedzieli na poniedziałek doszło do pożaru samochodu elektrycznego nieopodal Tuchomia na Kaszubach. Z nieoficjalnych informacji wynika, że zdarzenie dotyczyło Mercedesa EQA, który już wcześniej przejawiał problemy z instalacją elektryczną. 

16 oddziałów straży gasiło elektrycznego Mercedesa

Do gaszenia płonącego samochodu zostało w sumie wezwanych 16 oddziałów straży pożarnej oraz policja. Z uwagi na to, że baterie elektryczne w samochodzie wymagały schłodzenia, konieczne okazało się przywiezienie na miejsce specjalnego kontenera zapełnionego wodą. Jak podali strażacy - minimalny czas schłodzenia samochodu elektrycznego to ok. 7 godzin.

Reklama

Cała akcja rozpoczęła się o godzinie 21:00. Działania zakończono kolejnego dnia 17:50. W sumie gaszenie pojazdu trwało 21 godzin, o czym poinformowali w mediach społecznościowych strażacy z OSP w Chwaszczynie.

Na skutek pożaru nikt nie został ranny. Na podstawie polisy ubezpieczeniowej auta straty oszacowano na 190 tys. zł.

Jak ugasić płonący samochód elektryczny?

Jeśli nastąpił pożar samochodu elektrycznego i nie doszło jeszcze do zapłonu akumulatora wysokonapięciowego - do gaszenia pożaru można użyć gaśnicy przeznaczonej do pojazdów z napędem spalinowym. Jeśli zapalił się akumulator wysokonapięciowy, jego ugaszenie będzie możliwe tylko przy użyciu wody. Dlatego zdarza się, że służby ratunkowe podczas gaszenia elektryka rozcinają budowę akumulatora, który jest dobrze zabezpieczony. Wszystko po to, żeby nalać wody do środka i skutecznie ugasić płonące ogniwa.

Problem z pożarami samochodów elektrycznych polega na tym, że są one zwykle nieprzewidywane i wieloetapowe, a do tego mogą następować bardzo gwałtownie. Wszystko z powodu ogniw w akumulatorach, które są od siebie odizolowane, a ich zapłon może postępować w dość długich odstępach.

Czasami zdarza się, że ugaszenie płonącego samochodu elektrycznego może potrwać kilka godzin i gdy czynność zostanie zakończona, nagle okazuje się, że doszło do ponownego zapłonu.

***

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: samochody elektryczne | pożar samochodu | bezpieczeństwo
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy