Mercedes wprowadza nowy poziom autonomii. Można zdjąć ręce z kierownicy
Do prawdziwie autonomicznej jazdy jeszcze daleka droga, ale Mercedes właśnie wykonał kolejny, ważny krok, przybliżający nas do samochodów poruszających się całkowicie samodzielnie.
Tym co wprowadza Mercedes, jest autonomia poziomu 3., co oznacza, że samochód może całkowicie przejąć kierowanie w ściśle określonych warunkach. Kiedy zostaną spełnione, na wyświetlaczu wskaźników pojawi się komunikat, informujący, że autonomiczna jazda jest dostępna, a kierowca przyciskiem na kierownicy potwierdza jej uruchomienie.
Od tego momentu możemy zdjęć ręce z kierownicy i odwrócić wzrok od drogi. Samochód będzie jechał w pełni samodzielnie, przyspieszając, hamując i podążając swoim pasem. Potrafi także omijać ewentualne przeszkody (pozostając na swoim pasie), a także formować z innymi pojazdami korytarz życia, gdyby na drodze doszło do wypadku.
Fakt, że możemy, zgodnie z przepisami i zasadami bezpieczeństwa, oglądać serial, otworzyć laptopa i odpisywać na mejle lub coś czytać, jednocześnie siedząc za kierownicą, robi duże wrażenie. Niestety system ma wiele ograniczeń i wymaga spełnienia sporej liczby warunków, żeby mógł zadziałać.
Przede wszystkim dostępny jest tylko na drogach szybkiego ruchu i to wyłącznie na wyznaczonych odcinkach. W Niemczech jest ich 13 tys. km, a więc całkiem sporo, zaś dostępność systemu będzie stale zwiększana. Lecz zanim będziemy mogli użyć go w Polsce, potrzebne będą stosowne zezwolenia.
Po drugie jazdę autonomiczną można aktywować tylko przy prędkościach do 60 km/h. Innymi słowy, skorzystamy z niej tylko wtedy, gdy natrafimy na korek na autostradzie. Ponadto system nie działa podczas deszczu, nocą, na remontowanych odcinkach dróg, a także w tunelach. Kierowca musi być także gotowy w każdej chwili przejąć kierowanie, kiedy pojawi się stosowny komunikat.
Czytając powyższe obostrzenia, można dojść do wniosku, że poziom 3. autonomii tak naprawdę nie daje niczego nowego. Już w klasie E z 2016 roku pojawił się system, pozwalający na samodzielną jazdę samochodu po wyznaczonym pasie, a także na zmiany pasa ruchu bez ingerencji kierowcy (wystarczyło włączyć kierunkowskaz). Auta potrafią także podążać za innymi pojazdami na drogach bez wyznaczonych pasów, a także w celu ominięcia przeszkód. Co więcej, system ten działa nie tylko na wybranych autostradach, ale na każdej drodze i w różnych warunkach pogodowych. Reaguje też na ograniczenia prędkości oraz na przebieg drogi, wjeżdżanie na rondo, zbliżanie się do skrzyżowania, itd. Gdzie więc ta rewolucja?
Polega ona na tym, że do tej pory były to rozwiązania jedynie wspomagające kierowcę. Nie można było nawet na chwilę zdjąć rąk z kierownicy, a jeśli to zrobiliśmy, auto upominało nas. W przypadku braku reakcji, dezaktywowało asystenta. Ponadto zdarzało się, że nie zawsze system działał bezbłędnie.
Wprowadzony przez Mercedesa system Drive Pilot to pierwszy raz, kiedy oficjalnie i legalnie będziemy mogli zdjąć ręce z kierownicy. Producent zaś gwarantuje, że samochód będzie jechał bezbłędnie i możemy powierzyć mu nasze bezpieczeństwo. Niewykluczone, że tylko na chwilę, ale będzie to chwila prawdziwie autonomicznej jazdy.
To o ile Drive Pilot jest bardziej zaawansowany od dotychczas stosowanych systemów, pokazuje sama jego cena. Będzie można go zamawiać od 17 maja do klasy S za 5000 euro (ok. 23,5 tys. zł) netto oraz do modelu EQS za 7430 euro (ok. 35 tys. zł) netto (EQS wymaga dokupienia pakietu systemów asystujących, który w klasie S jest seryjny).
Do działania Drive Pilot wykorzystuje klasyczny radar (używający fal elektromagnetycznych), LiDAR (radar laserowy, tworzący trójwymiarowy obraz otoczenia), kamery (również do tworzenia trójwymiarowego obrazu otoczenia), czujniki ultradźwiękowe (do wykrywania bliskich przeszkód), czujnik wilgotności oraz zaawansowany system określania pozycji pojazdu wraz z bardzo szczegółowymi mapami, co pozwala określić położenie pojazdu z dokładnością co do centymetra.