Wypadek podczas jazdy na autopilocie. Kierowca Tesli oskarżony o zabójstwo

Kierowca, który wjechał na czerwonym świetle na skrzyżowanie i doprowadził do śmiertelnego wypadku, będzie sądzony za zabójstwo. Mężczyzna siedział za kierownicą Tesli Model S, która poruszała się na autopilocie.

Do wypadku doszło w grudniu w 2019 roku. Tesla Model S miała włączony układ autonomicznej jazdy FSD (ang. Full Self-Driving). Samochód wjechał na skrzyżowanie na czerwonym świetle, a przed uderzeniem w Hondę Civic nie stwierdzono próby hamowania - takie są ustalenia kalifornijski prokuratorów.

Według amerykańskich służb, które pracują nad ustaleniem przyczyn i okoliczności wypadku, do którego doszło w mieście Gardena na południe od Los Angeles, siedzący za kierownicą Kevin George Aziz Riad jest winny spowodowania wypadku ze skutkiem śmiertelnym.

NHTSA: to kierowca odpowiada za kontrolowanie samochodu

O pomoc w prowadzonym śledztwie poproszono ekspertów z National Highway Traffic Safety Administration (NHTSA) i to oni potwierdzili, że Riad korzystał z układu FSD w Tesli w momencie wypadku.

Reklama

Oskarżony zaprzecza ustaleniom śledczych i pozostaje na wolności po tym, jak wpłacił kaucję. Pierwsza rozprawa odbędzie się 23 lutego 2022 roku, a rodziny zmarłego kierowcy i pasażera z Hondy Civic pozwały nie tylko Riada, ale i Teslę.

Amerykańska agencja NHTSA zajmująca się bezpieczeństwem na drogach i przyczynami wypadków podkreśla, że to kierowca ponosi odpowiedzialność za kontrolowanie swojego pojazdu i nie nie zwalniają go z tego żadnego systemy wspomagania czy jazdy autonomicznej.

***



INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: wypadki drogowe | samochody autonomiczne | Tesla Model S
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy