Pękło 8 zł za litr ON. Skąd wzięły się ogromne podwyżki cen diesla?
Właściciele samochodów z silnikami Diesla nie mają ostatnio powodów do radości. Średnia cena oleju napędowego przekroczyła właśnie poziom 8 zł za litr. To więcej, niż za litr "ropy" trzeba było zapłacić zaraz po wybuchu wojny w Ukrainie. Skąd wzięły się tak dotkliwe podwyżki, czy kierowcy muszą przygotować się na koleje?
Analitycy rynku paliw nie mają wątpliwości. Skala podwyżek z mijającego tygodnia jest ogromna. Podobną notowaliśmy jedynie w pierwszych dniach marca, gdy świat zmagał się z szokiem wywołanym rosyjskim atakiem na Ukrainę.
Najmocniej, bo aż o 72 grosze, podrożał olej napędowy. Jak wynika z danych serwisu e-petrol.pl, pierwszy raz w historii notowania za litr diesla kierowcy płacili średnio 8,01 zł.
Dla porównania cena benzyny bezołowiowej 95 podskoczyła w minionym tygodniu o 46 groszy - do poziomu 6,85 zł/l.
Powody do zadowolenia mogą mieć jedynie właściciele samochodów zasilanych gazem płynnym LPG. Podwyżki - przynajmniej obecnie - ominęły ten segment, a średnia cena detaliczna utrzymała się na poziomie 3,09 zł/l.
Skąd wzięły się tak ogromne wahania cen i czy kierowcy powinni przygotować się na kolejne zaciskanie pasa?
Skokowy wzrost detalicznych cen paliw to głównie efekt decyzji Organizacji Krajów Eksportujących Ropę Naftową (OPEC) o zmniejszeniu wydobycia. W ubiegłym tygodniu organizacja informowała o "zmniejszeniu celu wydobywczego o 2 mln baryłek dziennie".
Największe "cięcie" od 2020 wywołało niepokoje na giełdach, w wyniku czego ceny oleju gwałtownie wzrosły. Przed ogłoszeniem decyzji OPEC cena baryłki ropy oscylowała w okolicach 88 dolarów. Wkrótce po zakomunikowaniu zmniejszenia wydobycia - wystrzeliła do ponad 97 dolarów za baryłkę. Obecnie kurs ropy na światowych rynkach ustabilizował się na poziomie około 95 dolarów za baryłkę.
Nie ulega wątpliwości, że decyzja OPEC odebrana została, jako ukłon w stronę Rosji.
Chociaż sytuacja na światowych giełdach powoli się stabilizuje, prognozy na najbliższą przyszłość nie napawają optymizmem. Trzeba pamiętać, że rynek reaguje na nie z opóźnieniem. W efekcie analitycy e-petrol.pl prognozują, że w kolejnym tygodniu ceny detaliczne oscylować będą w okolicach:
- 6,89-7,11 zł/l dla benzyny 95-oktanowej,
- 8,12-8,31 zł/l dla oleju napędowego,
- 3,09-3,19 zł/l autogazu.
Paradoksalnie, spadku cen ropy na światowych rynkach - kolejny już raz - upatrywać można w epidemii koronawirusa. Dotyczy to zwłaszcza Chin, gdzie liczba zakażonych wzrosła do najwyższego poziomu od trzech miesięcy. W efekcie lokalne władze zdecydowały się wprowadzić ograniczenia w swobodnym przemieszczaniu się m.in. w tak potężnych ośrodkach miejskich jak Shanghai i Shenzen.
W kolejnych tygodniach analitycy spodziewają się więc stopniowego wyhamowania chińskiej gospodarki, a - co za tym idzie - zmniejszenia popytu ze strony Państwa Środka na ropę naftową. Może to skutkować pojawieniem się nadwyżki surowca na światowych rynkach i - w konsekwencji - spadkiem cen.
***