Polskie drogi

Wziął na jazdę próbną Audi za 600 tys. To będzie bardzo drogi test

Kierowca rozbitego, wartego 600 tys. zł elektrycznego Audi może mówić o niezwykłym szczęściu.

W Gdańsku na ulicy Spacerowej doszło do spektakularnego wypadu. Prowadzący Audi e-tron GT należące do jednego ze trójmiejskich salonów niemieckiej marki, wypadł z drogi i roztrzaskał auto w lesie. O sile uderzenia niech świadczy fakt, że elementy pojazdu były rozrzucone w promieniu kilkunastu metrów. Na zdjęciach umieszczonych w sieci przez Komendę Miejską Państwowej Straży Pożarnej w Gdańsku oraz firmę zajmującą się transportem wraku, możemy zobaczyć m.in. wyrwane i rozerwane koło, czy elementy układu chłodzenia, które siła uderzenia wyrwała z auta.

Reklama

Wypadek Audi. To elektryczny e-tron GT

Jak informuje Komenda Miejska Państwowej Straży Pożarnej w Gdańsku, "jedna osoba z lekkimi obrażeniami samodzielnie opuściła pojazd". Człowiek ten może mówić o niesamowitym szczęściu. Przy okazji możemy zaobserwować jak wytrzymała jest konstrukcja nowoczesnego samochodu elektrycznego. Mimo dachowania i kontaktu z drzewem, które odcisnęło swój ślad na lewych, tylnych drzwiach, kierowca był w stanie samodzielnie opuścić pojazd.

Audi e-tron GT - co to za samochód?

Elektryczna limuzyna Audi ma prawie 5 metrów długości, pierwszą setkę osiąga po 3,3 sekundy od startu i rozpędza się do 250 km/h. W podstawowej wersji ma aż 476 KM mocy, w topowej - 598 KM mocy i 860 Nm momentu obrotowego. Na jednym ładowaniu może przejechać niemal 500 km. Chętni na zakup takiego pojazdu muszą przyszykować ponad 600 tys. zł.

Z jednej strony - nic dziwnego, że prowadzący samochód chciał sprawdzić jego możliwości. Z drugiej - w żadnym razie nie powinien był robić tego na ulicy w Gdańsku. Od takich testów są tory. Żywym dowodem na to są słowa dziennikarza motoryzacyjnego, o którym pisaliśmy w miniony weekend. Jedna chwila może zniweczyć wszystko, na co pracowaliśmy całe życie.

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama