Polskie drogi

"Setki tysięcy Polaków" jeżdżą po narkotykach

Dane Biura Ruchu Drogowego KGP z lat 2014-2017 wskazują na ponad 50-procentowy wzrost liczby kierowców złapanych na prowadzeniu po narkotykach. Marihuana, amfetamina i benzodiazepiny, czyli składniki leków uspokajających, to najczęściej wykrywane substancje.

Z badania przeprowadzonego przez Krajowe Biuro ds. Przeciwdziałania Narkomanii wynika, że z roku na rok wzrasta liczba kierowców prowadzących pojazd pod wpływem substancji odurzających. Ponad 1 proc. Polaków przyznało, że w ostatnich 12 miesiącach prowadzili pojazd po ich zażyciu, co w praktyce wskazuje na setki tysięcy kierujących na polskich drogach. Analizy wskazują też, że znaczna grupa pasażerów godzi się z tym, że wiezie ich odurzony kierowcę.

Podczas czwartkowej konferencji prasowej poświęconej tej tematyce dyrektor Instytutu Transportu Samochodowego Marcin Ślęzak podkreślił, że "problem kierowców pod wpływem substancji psychoaktywnych jest niewiele mniejszy niż tych pod wpływem alkoholu, ale dużo bardziej skomplikowany ze względu na ilość substancji dostępnych na rynku". Ślęzak zauważył w rozmowie z PAP, że problem ten jest "jeszcze mało zdiagnozowany, dlatego warto się nad nim pochylić".

Reklama

Jego zdaniem wszystkie substancje psychoaktywne zaburzają ludzką ocenę sytuacji, jednak każda z nich działa trochę inaczej. Dyrektor ITS wskazał też, że są substancje utrzymujące się w organizmie nawet do 30 dni. "Istnieje takie przeświadczenie jak przy alkoholu, że jak zażyło się substancję psychoaktywną, to po upływie 24 godzin można kierować autem. Przykładowo, marihuana zostaje w organizmie przynajmniej kilka dni i przez ten czas nadal może wpływać na postrzeganie rzeczywistości" - zauważył dyrektor ITS.

Dyrektor biura ds. przeciwdziałania narkomanii Piotr Jabłoński powiedział, że "generalnie substancje zmieniające świadomość upośledzają możliwość prowadzenia pojazdów w bardzo różny sposób - możemy źle oceniać odległość, barwy, ryzyko podejmowanych decyzji albo np. zachowywać się w sposób ospały". Wskazał, że to zależy od rodzaju przyjętej substancji. Jego zdaniem każda taka substancja "zawsze upośledza albo uniemożliwia racjonalne zachowanie za kierownicą".

Jabłoński podał też, że 38 proc. osób zgłaszających się na odwyk, chce leczyć się od marihuany. To - jego zdaniem - wskazuje, że "wpływa ona na naszą fizyczność, zdrowie somatyczne i zachowania, a także na sposób myślenia i podejmowania decyzji". Ekspert zwrócił też uwagę, że wielu ludzi nie wybiera "klasycznej marihuany" tylko "coś, z grupy substancji psychoaktywnych, których działanie jest zbliżone do klasycznej marihuany". Powiedział, że te substancje są trudniej wykrywalne przez testy, które stosuje policja, dlatego "część ludzi woli ryzykować i kupować taki towar, czasem nawet podejrzany, ale nieidentyfikowalny".

Piotr Jabłoński wskazał na konieczność edukacji społecznej w tym zakresie. "Jeśli jesteśmy świadkami takiej sytuacji, nie pozwólmy osobie +pod wpływem+ wsiadać za kierownicę. Czasem mówmy - +jeśli już musisz to robić, to chociaż zorganizuj sobie bezpieczny transport do domu, nie kieruj sam+" - podkreślił.

Zdaniem podinspektora Radosława Kobrysia z Biura Ruchu Drogowego Komendy Głównej Policji "problem narkotyków nie jest jeszcze tak duży, jak o wiele starszy problem z alkoholem". Podał, że "liczba osób zatrzymywanych pod wpływem alkoholu jest ogromna. Tylko w 2017 roku zatrzymaliśmy prawie 110 tys. osób pod wpływem alkoholu, podczas gdy pod wpływem narkotyków było nieco powyżej 1,5 tys.". Zauważył, że liczby te wskazują, że "problem jest mały, ale to nie do końca prawda, bo dostępność narkotyków wciąż rośnie". "Właśnie teraz jest moment, żeby uświadamiać ludzi. Nawet jeśli ta liczba nie jest duża, to nie chcemy, żeby się powiększała" - podkreślił Kobryś.

Dane Biura Ruchu Drogowego KGP z lat 2014-2017 wskazują na ponad 50-procentowy wzrost liczby kierowców złapanych na prowadzeniu po narkotykach. Ujawnianie takich przypadków wynika z coraz większej liczby kontroli na obecność substancji zabronionych. W 2014 roku drogówka zatrzymała 995 kierowców pod wpływem narkotyków. W 2015 roku - 1281. W roku 2017 było ich już 1535. Z danych policji wynika, że średnio co szóste badanie wskazuje na zażycie substancji tego typu.

Wśród wykrywalnych substancji najczęściej są marihuana i amfetamina - informuje ITD. Inne wykrywane substancje to benzodiazepiny będące składnikiem leków uspokajających, a także syntetyczne substancje, tzw. dopalacze.


PAP
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy