Nie stanął do kontroli, a podczas ucieczki rozbił auto

Kierowca mercedesa najpierw nie zatrzymał się do kontroli drogowej, a następnie - podczas ucieczki - stracił panowanie nad samochodem i wypadł z drogi.

Kierowca porzucił auto i uciekł
Kierowca porzucił auto i uciekłInformacja prasowa (moto)

Do zdarzenia doszło w minioną niedzielę. Około godziny 17:00 policjanci komisariatu w Janowie Podlaskim (woj. lubelskie) otrzymali informację o kierowcy mercedesa, który w miejscowości Rokitno nie zatrzymał się do kontroli drogowej i nie reagując na znaki dawane przez funkcjonariuszy Straży Granicznej, odjechał w kierunku miejscowości Lipnica. Tam prawdopodobnie rozbił auto, uderzając w narożnik budynku mieszkalnego.

Policjanci, którzy dotarli na miejsce potwierdzili zgłoszenie. W miejscowości Lipnica na wysokości jednej z posesji zauważyli osobowego mercedesa. Potwierdzili również, że auto uszkodziło narożną część domu. W chwili zdarzenia w budynku przebywało 7 osób. Na szczęście w wyniku zdarzenia nikt nie doznał obrażeń.

Policjanci zauważyli, że z uszkodzonego samochodu zaczęły wydobywać się kłębu dymu oraz ogień. Natychmiast zaczęli gasić płonące auto. Zagrożenie było tym większe, że pojazd stał nieopodal uszkodzonej elewacji, w której widoczne było styropianowe ocieplenie. Ogień został ugaszony jeszcze przed przyjazdem jednostek Straży Pożarnej.

Informacja prasowa (moto)

Kierowca mercedesa, chcąc uniknąć konsekwencji, pieszo uciekł z miejsca zdarzenia, nie cieszył się jednak długo wolnością. Został zatrzymany przez pograniczników z PSG Bohukały, którzy prowadzili pościg za uciekającym. Mężczyznę zdradziły ślady, które pozostawił na śniegu. Okazało się, że to 31-letni mieszkaniec gm. Rokitno.

Mężczyzna jechał sam i nie doznał żadnych obrażeń. Badanie alkomatem wykazało, że był trzeźwy. Tłumaczył, że nie zatrzymał się do kontroli, gdyż nie posiada prawa jazdy. Teraz odpowie za niezatrzymanie się do kontroli, za to przestępstwo grozi mu do 5 lat pozbawienia wolności.

Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas