Maciej Zientarski. "Możesz być Królem albo nikim"

Wrócił Maciej Zientarski. Uczestnik wypadku, który przed laty mocno poruszył opinię publiczną w Polsce, pokazał się w Internecie. Wystąpił w opublikowanym na Facebooku krótkim filmiku, będącym częścią kampanii na rzecz bezpiecznej jazdy.

Maciej Zientarski teraz...
Maciej Zientarski teraz...Informacja prasowa (moto)
Maciej Zientarski nie wygląda dobrze. Zarost, zniekształcona twarz... Mówi niewyraźnie, z wyczuwalnym wysiłkiem. Przed kamerą w kilku zdaniach opowiada swoją historię
...i w 2007 rokuEast News

Przypomnijmy. 27 lutego 2008 r. prowadzący ferrari dziennikarz motoryzacyjny Maciej Zientarski stracił panowanie  nad kierownicą. Pędzący z nadmierną prędkością sportowy samochód wypadł z drogi, uderzył w betonowy filar wiaduktu przy ulicy Puławskiej w Warszawie i stanął w płomieniach. W wypadku zginął pasażer auta, Jarosław Zabiega, dziennikarz "Super Expressu". Zientarski doznał poważnych obrażeń głowy i przez kilka tygodni walczył o życie w szpitalu. Jego późniejsza postawa wzbudzała duże kontrowersje i gorące dyskusje w Internecie. Niektórzy mu współczuli, wielu uważało za symulanta, który próbuje uniknąć odpowiedzialności za swój czyn.

W styczniu 2013 r. sąd   uznał Macieja Zientarskiego za winnego tragedii i skazał go na trzy lata pozbawienia wolności oraz ośmioletni zakaz prowadzenia pojazdów mechanicznych.

Później sąd okręgowy zmniejszył tę pierwszą część kary do dwóch lat. Ostatecznie cierpiący na problemy z pamięcią i depresję dziennikarz nie trafił jednak do więzienia, gdyż według biegłych pobyt w zakładzie karnym mógłby znacząco pogorszyć stan jego zdrowia.

"Jedna chwila. Decyduje o Twoim być albo nie być. Jedna chwila. Dzięki niej możesz być Królem albo nikim. Wystarczy jedna chwila, jeden błąd, by Twoje życie zmieniło się na zawsze. Maciej jest tego doskonałym przykładem. Premiera serii filmów, które mają nam uświadomić, jak ważny jest rozsądek za kierownicą. Dołącz do nas! Jedź bezpiecznie!" - czytamy w anonsującym akcję wpisie, sygnowanym przez  hasztag "#1chwila" i MitsuManiakowe Szkolenie Jazdy.

Jest też komentarz Internetowej Poradni Psychologicznej, zajmującej się m.in. pomocą dla osób po ciężkich wypadkach komunikacyjnych: "Znam Maćka od kilku lat. Wiem, jak wiele wysiłku kosztuje go codzienne funkcjonowanie. Ile trudu on i jego obecna żona już od wielu lat wkładają w to, aby mógł żyć jak przeciętny człowiek.

Jedna chwila Macieja Zientarskiego  

Choć Maciek nie pamięta w ogóle szczegółów swojego wypadku, chciałby ustrzec przed nieodpowiedzialną jazdą innych. Wciąż wielu kierowców nie stosuje się do przepisów. Jest wielu takich, którzy uważają się za mistrzów kierownicy, lubią poszpanować na drodze fajnym autem, zajeżdżać drogę, wyprzedzać na ciągłej, jeździć dwa razy szybciej niż sugerują ograniczenia. Gdy jednak z powodu brawury, trzeba uczyć się potem od nowa mówić, jeść lub leżeć tygodniami w szpitalu i leczyć złamania, urazy mózgu, już nie jest tak miło. Szczególnie jeśli w wyniku wypadku śmierć ponoszą inni ludzie. Bliscy i nieznani."

Jak poinformował nas Patryk Schultz z Oficjalnego Klubu Mitsubishi Mitsumaniaki i Fundacji MMDZIECIOM, "#1chwila" to "Akcja stworzona przez Magdę i Maćka Zientarskich, której celem jest dotarcie do świadomości kierowców, jak ważna jest bezpieczna i rozsądna jazda. Maciej Zientarski, znany dziennikarz, jest doskonałym przykładem, że wystarczy jedna chwila, by stracić wszystko, na co pracowało się całe życie. Magda i Maciej Zientarscy współtworzą też MitsuManiakowe Szkolenie Bezpiecznej Jazdy, które ma na celu wprowadzenie kierowcom zasad bezpiecznego zachowania się za kierownicą, umiejętności wyjścia z sytuacji krytycznych, czy przeprowadzenia pierwszej pomocy przedlekarskiej. Magda i Maciej czynnie współpracują również z Fundacją MitsuManiaki Dzieciom, której celem jest spełnianie marzeń dzieci nieuleczalnie chorych przebywających pod opieką Hospicjów na terenie całej Polski."

Wypadek Macieja Zientarskiego

PAP
PAP
PAP
PAP
PAP

Maciej Zientarski nie wygląda dobrze. Zarost, zniekształcona twarz... Mówi  niewyraźnie, z wyczuwalnym wysiłkiem. Przed kamerą w kilku zdaniach opowiada swoją historię. Kończy słowami: "nieodpowiedzialna jazda, nie polecam".

Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas