Polskie drogi

Jechał 102 km/h i stracił prawo jazdy

Obowiązujące od maja drastyczne przepisy o zatrzymywaniu praw jazdy (zapewne niekonstytucyjne, ale obecnie w Polsce to już nie problem) wciąż zbierają żniwa.

W niedzielę w Boczowie policjanci z Gorzowa Wlkp. zwrócili uwagę na osobowego forda. Wideorejestrator w nieoznakowanym radiowozie wskazał 102 km/h w miejscu, gdzie obowiązuje ograniczenie do 50. Ponieważ przekroczenie prędkości - zgodnie z pomiarem - wyniosło 52 km/h, policjanci zatrzymali kierowcy prawo jazdy na trzy miesiące oraz ukarali go mandatem w wysokości 400 zł. Ponadto konto punktowe kierowcy wzbogaciło się o 10 punktów karnych.

Kilka godzin później na autostradzie A2, prowadzącej w kierunku Świecka, uwagę policjantów zwrócił osobowy mercedes, jadący z nadmierną prędkością. Pomiar wskazał, że auto pędzi ponad 250 km/h. Po zatrzymaniu do kontroli okazało się, że kierowcą jest obywatel Szwajcarii. Za znaczne przekroczenie prędkości policjanci nałożyli na niego 500 zł mandatu.

Oba pomiary wykonane zostały z dużej odległości, na dużym powiększeniu (21x i 25x), co oznacza małą dokładność (trudno ocenić, czy radiowóz nie zbliżał się do mierzonego pojazdu). W przypadku polskiego kierowcy to i tak bez znaczenia, bowiem prawo nie przewiduje procedury odwoławczej, a podjęta na poboczu drogi przez policjanta decyzja ma nawet większą moc od wyroku sądu (od którego można się odwołać).

Reklama


INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: pirat drogowy
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy