Jazda (bez)alkoholowa

Tragedia podczas próby zatrzymania pijanego kierowcy. Jest wyrok sądu

Sąd w Szczecinie wydał wyrok na pijanego kierowcę, który potrącił zatrzymującego go świadka, doprowadzając go do trwałego kalectwa.

Sąd Okręgowy w Szczecinie skazał na trzynaście lat i dwa miesiące pozbawienia wolności Vadyma I. Mężczyzna, prowadząc samochód pod wpływem alkoholu, potrącił Jakuba Znojka, który próbował uniemożliwić mu jazdę. Mężczyzna musi też zapłacić 100 tys. zł. dla rodziców pokrzywdzonego oraz ma zakaz prowadzenia pojazdów.

Jakub Znojek próbował uniemożliwić jazdę pijanemu kierowcy

Do zdarzenia doszło 24 grudnia 2020 roku w okolicy stacji benzynowej przy ul. Hrubieszowskiej w Szczecinie. 22-letni wówczas Jakub Znojek zauważył pojazd, którego kierowca bez włączonych świateł wykonywał manewry świadczące o tym, że może znajdować się pod wpływem alkoholu.

Reklama

Gdy kierowca zjechał na pobliską stację benzynową, 22-latek pojechał za nim i próbował powstrzymać go przed dalszą jazdą. Podszedł do niego, a gdy stanął przy otwartych drzwiach od strony kierowcy i rozmawiał z podejrzanym, ten gwałtownie cofnął auto.

Poważne obrażenia, trwałe kalectwo

Młody mężczyzna doznał poważnych obrażeń ciała m.in. urazu czaszkowo-mózgowego, urazu twarzy i klatki piersiowej. Spowodowały one m.in. ciężką nieuleczalną chorobę i niezdolność do pracy.

Prokuratura oskarżyła Vadyma I. o prowadzenie samochodu w stanie nietrzeźwości oraz próbę usiłowania zabójstwa, domagając się sprawcy kary 25 lat pozbawienia wolności.

Obrońca mężczyzny przekonywał, że celem oskarżonego nie było zabicie 22-latka. Vadyma I. po raz pierwszy przeprosił rodziców Jakuba Znojka twierdząc, że nie chciał specjalnie zrobić krzywdy, a "po prostu wystraszył się i wyszło jak wyszło".

Pijany kierowca potrącił celowo, godził się na śmierć

"Sąd uznał, że oskarżony miał zamiar popełnienia przestępstwa z artykułu 148 paragraf 1 KK i działał w tym przypadku umyślnie. Oskarżony chciał uniknąć zatrzymania przez pokrzywdzonego w związku z kierowaniem pojazdem marki Audi w stanie nietrzeźwości i utraty prawa jazdy. Miał świadomość, że pokrzywdzony dąży do uniemożliwienia mu dalszej jazdy, kiedy Jakub Znojek zajechał swoim samochodem z przodu drogę, zablokował mu możliwość ucieczki" - uzasadniła sędzia Izabela Sołtyszewska.

Jak dodała "sąd jest przekonany, że oskarżony godził się na śmierć pokrzywdzonego, skoro cofając, wiózł zakleszczonego pokrzywdzonego pomiędzy drzwiami samochodu a kabina pojazdu, na odcinku 33 metrów z prędkością samochodu 43 km/h". Wskazano też na brak skruchy i żalu ze strony oskarżonego.

"13 lat więzienia to zdecydowanie za mało"

"Dopiero dzisiaj oskarżony przeprosił za swoje zachowanie, nie uważamy tego za szczery żal" - przekazała sędzia Izabela Sołtyszewska.

Jak powiedzieli dziennikarzom rodzice Jakuba Znojka, wyrok nie jest dla nich satysfakcjonujący.

"Mam syna kalekę, Kuba nie wróci do pełnej sprawności, do końca życia będzie musiał się rehabilitować. Nie wiemy do końca, jak to będzie. Żaden wyrok nas nie usatysfakcjonuje. Dla mnie 13 lat to jest zdecydowanie za mało" - powiedziała po usłyszeniu wyroku mama Jakuba Iwona Znojek.

Wyrok nie jest prawomocny.
***

PAP/INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: pijany kierowca | sąd | wyrok
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy