Miał już cztery dożywotnie zakazy kierowania. Znowu go zatrzymano
Pewien mieszkaniem powiatu ryckiego zdawał się zupełnie nie przejmować ciążącymi na nim czterema dożywotnimi zakazami kierowania. Kolejny raz wsiadł w samochód, w dodatku w stanie nietrzeźwości. Tym razem za swoje przewinienia odpowie w warunkach recydywy, za co grozi mu nawet do 5 lat pozbawienia wolności.
O kierowcach, którzy wsiadają za kierownicę mimo aktywnego zakazu prowadzenia, pisaliśmy już wielokrotnie. Tym razem jednak sytuacja jest o tyle zaskakująca, że "bohater" artykułu nie posiadał jednego takiego zakazu, ale aż cztery. Gdyby tego było mało, wsiadł on do samochodu całkowicie pijany.
O sprawie poinformował aspirant Łukasz Filipek z Komendy Powiatowej Policji w Rykach. W nocy z czwartku na piątek policjanci dęblińskiej drogówki zatrzymali do kontroli kierującego osobowym Oplem. Styl jazdy mężczyzny wskazywał, że może on być pod wpływem alkoholu. Jak się szybko okazało - podejrzenia funkcjonariuszy były słuszne.
Gdy policjanci podeszli do kierującego wyczuli silną woń. Badanie alkomatem wykazało ponad 1,7 promila alkoholu w wydychanym powietrzu. Kierującym okazał się natomiast 52-letni mieszkaniec powiatu ryckiego. W trakcie kolejnych czynność mundurowi odkryli, że jazda na "podwójnym gazie" nie była jedynym wykroczeniem mężczyzny. Po sprawdzeniu w policyjnych bazach danych okazało się, że ma on aktywne cztery dożywotnie zakazy kierowania pojazdami mechanicznymi.
Jak można się spodziewać, kierowca szybko trafił do aresztu, a jego auto na policyjny parking. Mężczyzna usłyszał już zarzuty i wkrótce odpowie na nie w warunkach recydywy. Grozi mu kara od 3 miesięcy do 5 lat pozbawienia wolności.
Nałożenie zakazu prowadzenia miało być karą, która pozwoli na skuteczne wyeliminowanie z dróg niebezpiecznych kierowców. Niestety takie sytuacje jak powyższa udowadniają, że wciąż nie brakuje wsiadających za kierownicę po dwóch, trzech, a nawet czterech takich orzeczeniach. Niekiedy dożywotnich.
Przypadki te oraz wiele innych opisywanych już przez nas historii bez wątpienia obnażają pewien problem w polskim prawie. W rzeczywistości bowiem kierowca, który wsiada za kierownicę mimo aktywnego zakazu, powinien mieć świadomość, że następne spotkanie z policją skończy się dla niego więzieniem. Niestety, po raz kolejny trzeba stwierdzić, że teoria swoje, a praktyka swoje.