Hiroshi Masuoka w Polsce, czyli mały Dakar nad Wisłą
Kierowca sportowy, dwukrotny zwycięzca legendarnego Rajdu Dakar, uczestnik równie znanego wyścigu Pikes Peak, a do tego kierowca rozwojowy Mitsubishi - tak w wielkim skrócie wygląda biografia Hiroshi Masuoki. Przy okazji jego pobytu w Polsce, mieliśmy okazję odbyć z nim krótką przejażdżkę na prawym fotelu Mitsubishi L200 i zasmakować emocji, jak podczas Rajdu Dakar.
Miejsce akcji - tor off-roadowy w Olszynie, blisko niemieckiej granicy. Bohaterowie - Hiroshi Masuoka oraz Mitsubishi L200, prawie w seryjnej specyfikacji. Na potrzeby jazd japońskie auto zostało jedynie lekko podniesione (+ 2 cale) oraz wyposażone w specjalne, szutrowo-błotne opony. Jak się później mogliśmy przekonać, duet Masuoka-L200 wciąż działa znakomicie, a sam mistrz udowodnił, że dakarowe zwycięstwa nie były przypadkiem.
Najpierw obowiązkowy kask, później zapięcie pasów i gaz do dechy. No właśnie, czy w rajdach terenowych zawsze trzeba wciskać gaz do podłogi?
- Zdecydowanie nie - krótko stwierdza Hiroshi Masuoka. - W rajdach terenowych etapy są długie, często poprowadzone po różnych nawierzchniach, więc nie zawsze można jechać z pełną prędkością. Dużo ważniejszą kwestią jest umiejętność omijania przeszkód terenowych, bo w takich właśnie miejscach można przegrać rajd.
Krótka przejażdżka z japońskim mistrzem daje obraz tego, czego kierowcy mogą doświadczyć w trakcie sportowej rywalizacji na trasach Rajdu Dakar lub Pucharu Świata. Mimo dobrego ogumienia L200 prowadzone przez Masuokę prawie cały czas "szedł bokiem" i to nawet w miejscach, gdzie błoto sięgało połowy kół. Masuoka, z zadziwiającym wręcz wyczuciem, przewidywał wychylenia nadwozia i z niesamowitą precyzją korygował tor jazdy.
- Dzisiaj jest bardzo ślisko - z rozbrajającą szczerością przyznał w pewnym momencie Masuoka, pędząc krętą leśną ścieżką z prędkością około 90 km/h. W tak pewnych rękach wszyscy pasażerowie czuli się jednak bezpiecznie.
Hiroshi Masuoka 21 razy stanął na starcie Rajdu Dakar. Dwukrotnie wygrał tą imprezę, dwukrotnie był drugi, wielokrotnie zajmował miejsca w czołowej dziesiątce. Na swoim koncie ma również 25 OS-owych zwycięstw. To jednak nie cała lista triumfów Japończyka.
Po zakończeniu startów w rajdach terenowych, kierowca Mitsubishi rywalizował w słynnym wyścigu do chmur, czyli amerykańskim Pikes Peak. Tam Masuoka prowadził elektryczne samochody, które według niego będą przyszłością motoryzacji.
- Rywalizacja w aucie elektrycznym daje zupełnie inne wrażenia - tłumaczy fascynacje pojazdami z napędem elektrycznym Masuoka. - Samochody, którymi startowałem w Pikes Peak, mają silniki przy każdym kole, co daje niesamowite wręcz możliwości sterowania trakcją. To jest bardzo fascynujące.
Dzień dzisiejszy Hiroshi Masuoki to szkolenia kierowców testowych Mitsubishi, jazdy prototypami wielu modeli, a także rozwój elektrycznego Outlandera, którym Japończyk chciałby wrócić do rajdów terenowych.
- Moc już jest, układ napędowy też już mamy zbadany, teraz pracujemy nad zasięgiem elektrycznego Outlandera - wyjaśniał Masuoka.
Debiut auta planowany jest podczas tegorocznego portugalskiego Baja Portalegre. Off-road pod wysokim napięciem? Czemu nie...
MW