Tysiące wykroczeń dziennie. Żniwa odcinkowego pomiaru na A4
Pod koniec lipca na autostradzie A4 między węzłami Kostomłoty i Kąty Wrocławskie uruchomiono odcinkowy pomiar prędkości. Jak się okazuje, w ciągu pierwszego miesiąca pracy system był niezwykle aktywny.
Autostrada A4 jest najdłuższą w Polsce drogą tego typu. Ma 667 km długości i biegnie od przejścia granicznego w Jędrzychowicach koło Zgorzelca do granicy z Ukrainą w Korczowej. Na zdecydowanej większości droga ma dwa pasy ruchu i pas awaryjny na każdej z jezdni. Na odcinku między węzłami Kostomłoty i Kąty Wrocławskie nie znajdziemy jednak pasa awaryjnego. To najbardziej niebezpieczny odcinek tej trasy.
Między innymi przez ignorowanie obowiązujących na tym odcinku ograniczeń prędkości dochodziło do wielu zderzeń i kolizji. Z analiz przeprowadzonych przez GDDKiA oraz GITD wynika, że tylko w latach 2018-2022 doszło na tym fragmencie trasy do niemal trzydziestu wypadków. Zostało w nich rannych około 50 osób.
W związku z tym cała, licząca nieco ponad 8 km trasa między tymi dwoma węzłami została objęta odcinkowym pomiarem prędkości. Na monitorowanym fragmencie obowiązuje ograniczenie do 110 km/h. Szybsza jazda powoduje narażanie się na otrzymanie mandatu.
System został uruchomiony 21 lipca. Teraz po nieco ponad miesiącu okazuje się, że przypadków przekroczenia prędkości nie brakowało. W ciągu pierwszego miesiąca działania systemu zarejestrował on 100,5 tys. przypadków szybszej jazdy. Średnio w ciągu doby rejestrował on 3,1 tys. przypadków - wynika z ustaleń portalu dziennik.pl. Według wyliczeń Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad średni dobowy ruch na tym odcinku to ok. 69 tys. aut.
Dlaczego kierowcy wpadają w sidła odcinkowego pomiaru prędkości na A4?
Jak informują kierowcy często jeżdżący dolnośląskim odcinkiem A4, monitorowany odcinek jest zgodnie z przepisami oznakowany stosowanymi tablicami, jednak zlewają się one z bramownicami. Ponadto część kierowców zapomina, że w tym miejscu obowiązuje ograniczenie do 110 a nie 140 km/h.
Na system odcinkowego pomiaru prędkości składa się zespół kamer i system rozpoznawania tablic rejestracyjnych, zainstalowane na słupach z wysięgnikami nad jezdnią. Dodatkowo w skład systemu wchodzi również szafka teletechniczna, która zawiera m.in. kontroler, moduł i przełącznik komunikacyjny. Pomiar średniej prędkości danego pojazdu opiera się o pomiar czasu, jakim pojazd przebył dany odcinek drogi. Kamery znajdujące się na początku i końcu trasy umieszczone są względem kierunku ruchu aut, skierowane na przód, albo tył jadącego pojazdu, w taki sposób, by możliwe było odczytanie tablic rejestracyjnych.
Tym, co stanowi przewagę odcinkowych pomiarów prędkości nad zwykłymi fotoradarami, jest fakt, że monitorowany jest cały odcinek drogi. W efekcie kierowcy muszą jechać z dopuszczalną prędkością przez pewien czas. Nie zwalniają tylko w jednym miejscu, tak jak ma to miejsce w przypadku "klasycznych" fotoradarów. Oczywiście system nie zapobiega chwilowemu przekroczeniu prędkości, ale kierowca, który się tego dopuścił musi później zwolnić, by zmniejszyć średnią prędkość na odcinku objętym działaniem systemu. Jeśli się pomyli, czeka go mandat.
Średnia prędkość, jaką zmierzy odcinkowy pomiar prędkości, stanowi podstawę do wystawienia takiego samego mandatu, jak w przypadku chwilowego przekroczenia zmierzonego w inny sposób. W przypadku przekroczenia prędkości możemy liczyć się z mandatem wynoszącym:
- do 10 km/h - 50 zł, 1 pkt karny
- od 11 km/h do 15 km/h - 100 zł, 2 pkt. karne
- od 16 km/h do 20 km/h - 200 zł, 3 pkt. karne
- od 21 km/h do 25 km/h - 300 zł, 5 pkt. karnych
- od 26 km/h do 30 km/h - 400 zł, 7 pkt. karnych
- od 31 do 40 km/h - 800 zł (recydywa 1600 zł), 9 pkt. karnych
- od 41 do 50 km/h - 1000 zł (recydywa 2000 zł), 11 pkt. karnych
- od 51 do 60 km/h - 1500 zł (recydywa 3000 zł), 13 pkt. karnych
- od 61 do 70 km/h - 2000 zł (recydywa 4000 zł), 14 pkt. karnych
- powyżej 70 km/h - 2500 zł (recydywa 5000 zł), 15 pkt. karnych