A2 to kosztowna i bolesna lekcja dla Chińczyków
Do północy chińska firma COVEC może podjąć działania w celu uratowania kontraktu na budowę dwóch odcinków autostrady A2.
Po tym terminie decyzja Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad o zerwaniu umowy uprawomocni się. Oznacza to, że chińska firma będzie musiała zapłacić 130 milionów złotych kary. Generalna Dyrekcja zapowiada, że będzie domagać się także odszkodowania w wysokości 741 milionów złotych.
Zdaniem Adriana Furgalskiego z Zespołu Doradców TOR to mało prawdopodobne, aby Chińczycy uratowali kontrakt.
- Ewidentnie źle skalkulowano te promocyjną cenę dla Polski. Nie uwzględniono chociażby wzrostu cen materiałów, kosztów transportu, czy energii - mówi ekspert.
Marek Frydrych reprezentujący w Polsce chińskich przedsiębiorców, w tym COVEC przyznaje, że Chińczycy traktują autostradowy kontrakt jako kosztowną i bolesną lekcję.
- Nauczka COVEC-u polega na tym, że po pierwsze miał nie do końca dobrze dobranych polskich menadżerów, a po drugie oni nie nauczyli się tego, że w tym kraju się wszystko wyszarpuje i załatwia. Oni myśleli, że jak się dogadali z ministrem, to wszystko na dole jest załatwione. Tu się okazuje, że z ministrem można się dogadać, a na dole trzeba wyszarpywać. Trzeba mieć prawników, którzy będą walczyli z inwestorem i wyszarpywali każdą złotówkę, czy każdy kawałek dokumentacji - mówi przedsiębiorca.
Chińczycy skarżą się także na opieszałość urzędników i przerost machiny biurokratycznej w Polsce. - W Chinach troszkę inaczej się do tego podchodzi. Tam również jest biurokracja i procedury. Jeśli jednak interes państwa polega na tym, żeby zbudować drogę, to jeśli urzędnik ma wszystkie dokumenty i 30 dni na wydanie decyzji, to wydaje ją na pierwszy dzień, a nie na trzydziesty. Nie może być tak, że jakiś urzędnik z powodu opieszałości wstrzymuje budowę na pół roku, albo nie wydaje dokumentów - mówi Marek Frydrych.
Roboty na "chińskich" odcinkach A2 mają ruszyć jeszcze w lipcu. Lada moment powinien być więc znany nowy wykonawca. Rozmowy Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad w tej sprawie trwają już od dłuższego czasu.