Tragedia na torze. Nissan uniósł się w powietrze i wpadł w grupę kibiców

Jedna osoba poniosła śmierć, a kilka zostało rannych w wyniku wypadku na niemieckim torze wyścigowym Nuerburgring (Nordschleife). Do tragedii doszło, gdy prowadzony przez Brytyjczyka Janna Mardenborougha samochód przekoziołkował nad bandami ochronnymi i uderzył w grupę kibiców.

Na słynnym torze odbywały się zawody na długim dystansie serii VLN Endurance. Nie wiadomo dlaczego jadący Nissanem  GT-R Nismo Brytyjczyk nagle stracił panowanie nad pojazdem i wypadł z trasy. Kierowca wydostał się z pojazdu o własnych siłach i został przewieziony do szpitala na rutynowe badania. Wyścig natychmiast wstrzymano.

"Jesteśmy pełni smutku i w głębokim szoku ze względu na to, co się stało. Będziemy współpracować z organizatorami wyścigu w śledztwie w sprawie wypadku" - napisał w oświadczeniu team Nissan.

23-letni Mardenborough jest uważany za wschodzącą gwiazdę sportów motorowych. Karierę rozpoczął od zwycięstwa w rywalizacji w GT Academy - grze komputerowej, w której ścigało się wraz z nim ok. 90 tysięcy kandydatów na zawodowych kierowców. W przyszłym sezonie miał wystartować w GP3, z którego niektórzy kierowcy przebili się do Formuły 1.

PAP
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy