Robert Kubica pojedzie w wyścigu LeMans

Już w ten weekend na torze w LeMans odbędzie się słynny 24-godzinny wyścig. W tym roku i Polacy będą mieli komu kibicować, ponieważ pojedzie w nim Robert Kubica.

W 24 Le Mans w pierwszym zespole pojadą Robin Frijns, Charles Milesi i Ferdinand Habsburg, w drugim z numerem 41 - Robert Kubica, Louis Deletraz i Yifei Ye.

"Le Mans to najważniejszy w sezonie wyścig wytrzymałościowy, do tego rozgrywany na tym prestiżowym obiekcie. Jestem bardzo zadowolony, że będę mógł tam wystartować, czeka nas wiele nowych wyzwań. Trzeba z wielkim respektem podejść do wyścigu, uniknąć błędów. Zdaję sobie sprawę z tego, że trudne sytuacje mogą się pojawić, dlatego trzeba zrobić wszystko, aby ryzyko zminimalizować" - powiedział po treningach Kubica.

Reklama

Polak dodał, że liczy na dojechanie do mety.

"W karierze już dwa razy startowałem w 24-godzinnych imprezach, ale do mety w żadnej nie dojechałem. Mam nadzieję, że teraz się uda" - podkreślił.

Kubica będzie trzecim Polakiem w powojennej historii imprezy, który pojedzie w Le Mans. Pierwszy w 2015 roku startował Kuba Giermaziak, zajął 7. miejsce w GTE Am. Cztery lata później Jakub Śmiechowski był 16. w LMP2 a w 2020 roku - 17. w tej samej kategorii.

Śmiechowski wystartuje też w tegorocznej edycji, w polskim zespole Inter Europol Competition. Obok niego pojadą Alex Brundle i team menager Sascha Fassbender. Będzie to już trzeci start tego zespołu we francuskim klasyku, ale pierwszy samochodem Oreca. Kierowcy zespołu wprowadzili sporo modyfikacji w ustawieniach samochodu podczas treningów, polska Oreca LMP2 pojedzie z numerem 34.

W tym roku na liście startowej są 62 zespoły. Pojedzie pięć hypercarów, 25 prototypów LMP2 (kategoria ekipy Kubicy) oraz 31 aut LMGTE - 8 Pro i 23 Am. Będzie też auto "Innowacyjne" czyli przystosowana do potrzeb niepełnosprawnego Nigela Bailly Oreca O7.

W LMP2 głównymi kandydatami do zwycięstwa są dobrze spisujące się w ELMS ekipy United Autosport, G-Drive, Dragonspeed, Racing Team Nederland oraz WRT.

Start w Le Mans co roku zapowiada wielu czołowych kierowców wyściowych świata. W tym roku pojadą m.in. Sebastien Buemi, Kazuki Nakajima, Kamui Kobayashi, Jose Maria Lopez, Brendon Hartley, Juan Pablo Montoya, Paul di Resta, Stoffell Vandoorne, Giedo van der Garde, Anthony Davidson, Loic Duval, Felipe Nasr, Giancarlo Fisichella i Callum Ilott.

Faworytami w LMP2 będą w tym roku zespoły United Autosport, G-Drive, Dragonspeed, Racing Team Nederland, JOTA czy WRT.

W Le Mans każdy z teamów musi składać się z trzech zawodników. Kierowca nie może jechać w całym wyścigu krócej niż przez sześć godzin, ale nie dłużej niż 14 godzin.

Wpływ na czas jazdy ma także temperatura w samochodzie. Jeżeli nie ma klimatyzacji, a średnia temperatura w ciągu 80 minut przekracza 32 stopnie Celsjusza, to kierowca nie może jechać dłużej niż właśnie te 80 minut.

Kubica, który debiutuje w Le Mans, musi przejechać przed startem 18 okrążeń - 10 podczas dziennych testów i 8 w trakcie nocnego treningu podczas tygodnia wyścigowego. W środę zaplanowana jest sesja kwalifikacyjna.

Tor Circuit de la Sarthe w Le Mans ma 13 629 metrów długości, są na nim 33 zakręty; 13 lewych i 20 prawych. Najdłuższa prosta ma 1609 m. W sporej części tor wykorzystuje drogi lokalne, na co użytkowane w ruchu cywilnym.

Le Mans został zbudowany w 1923 roku, ale tylko raz w historii rozegrano tam wyścig F1. W 1967 roku zwyciężył Jack Brabham.

Rekord prędkości w Le Mans - 407 km/h został ustanowiony w 1988 roku przez Rogera Dorchy'ego, który jechał Peugeotem P-88. Najdłuższy dystans pokonano w trakcie wyścigu w 2010 roku - 5410,713 km czyli 397 okrążeń. Nigdy nie zdarzyło się, by więcej niż jedno auto było na zakończenie wyścigu na tym samym okrążeniu co zwycięzca.

89. edycja 24 Le Mans rozpocznie się w sobotę 21 sierpnia o godz. 16.

***

PAP/INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy