Meeke w dwóch kolejnych imprezach rozbijał samochody. Teraz ma problem

Szef zespołu rajdowego Citroena Yves Matton bardzo krytycznie ocenił dwie "przygody" w ostatnich startach w rundach mistrzostw świata - w rajdach Włoch na Sardynii i Polski - 36-letniego Brytyjczyka Krisa Meeke'a.

Po zwycięstwie w Rajdzie Argentyny, Meeke stracił formę i w dwóch kolejnych imprezach rozbijał samochody. W czerwcu na Sardynii wypadł z drogi na pierwszym odcinku specjalnym, a w Rajdzie Polski na początku lipca w Mikołajkach opuścił drogę jeszcze wcześniej, już na odcinku testowym. Auto zostało naprawione, Meeke w rajdzie pojechał, ostatecznie był siódmy, ale - zdaniem teamu - mógł w klasyfikacji końcowej uplasować się wyżej.

"Takie rzeczy nie mogą się zdarzać, nie ma żadnej wymówki. Nie wiem, czym wytłumaczyć te kraksy" - zauważył szef Citroen Racing Yves Matton.

Reklama

Francuz dodał, że dziwi go, iż tak doświadczony kierowca dwa razy z rzędu wypada z drogi.

"Zawodowiec powinien wiedzieć, jak samochód się na drodze zachowuje i dostosować prędkość do warunków" - dodał menedżer byłego teamu dziewięciokrotnego mistrza świata Sebastiena Loeba.

Matton uważa, że druga połowa sezonu musi być w wykonaniu Brytyjczyka zdecydowanie lepsza. To warunek przedłużenia kontraktu na 2016 rok.

"Kris potrzebuje lepszych wyników, jeśli chce mieć miejsce w Citroenie w przyszłym roku. Decyzja zapadnie dopiero po sezonie, ale już dzisiaj wiadomo, że wszystko zależy od niego samego" - dodał.

PAP
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy